Ostatnie dni są zapewne jednymi z najszczęśliwszych w moim życiu. Nie mam co do tego wątpliwości. A jednak towarzyszy mi jakiś przejmujący smutek.
Uwielbiam ludzi. Jestem człowiekiem tak stadnym, jak to tylko możliwe. Nie widzę życia poza stadem.
Ale ludzkość jako taka zasługuje na mocnego klapsa, srogą burę i siedzenie w kącie wszechświata, tyłem do wszystkich przez dobry milion lat świetlnych. Bo jak można doprowadzić się do takiego stanu, że szatkujemy tę planetę na pierdyliard niedorzecznych wizji, zamiast się nią cieszyć, bo jesteśmy tu gośćmi?
Nienawidzę barykad, które budujemy. Rozmów, których nie umiemy prowadzić. Nie mogę uwierzyć, że ten potworny chaos to najlepszy porządek, jaki jesteśmy w stanie osiągnąć. Jak to możliwe, że suma zajebistych jednostek, daje tak chujowy wynik?
I wszystko to sprawia, że światopoglądowo dryfuję gdzieś w okolicach Przylądka Dobrego Pacyfizmu.
Uwielbiam ludzi, nie mogę znieść ludzkości.
Spójrzcie, na tych zdjęciach jest kawałek świata, który wzięłam od Ziemi w dzierżawę. Zobaczcie jak pięknie.
zdjęcia wykonane aparatem OLYMPUS PEN E-PL7, obiektyw 75mm
8 komentarzy
„Nie mogę uwierzyć, że ten potworny chaos to najlepszy porządek, jaki jesteśmy w stanie osiągnąć. Jak to możliwe, że suma zajebistych jednostek, daje tak chujowy wynik?” – ależ to ładnie podsumowałaś. Pozwól, że będę cytować.
Dobrze powiedziane, otóż to 🙂
Jak zawsze w sedno.
<3
Sara wdech, wydech, wdech , wdech….
<3
Kocham cię 🙂
Ech… <3
Sara uwielbiam! „Jak to możliwe, że suma zajebistych jednostek, daje tak chujowy wynik?” ha ha racja;)))
powiedz mi kocgana jak Twoje dzieci reagują na przeprowadzkę czy powoduje to zmianę szkoły itp Pamiętaj jak mój strasznie reagował na naszą wyprowadzkę ale to była odległość ok 250 km, miał wtedy 12 lat i nie mół pojąć wydarzeia, a Twoje jak?)
Dużo jest ładnych blogerek które mają coś w szafie ale ty masz jeszcze cos w głowie, malo takich jesteś jedyną w swoim rodzaju:)