Zastanawiam się czy próbowaliście kiedykolwiek przedstawić za pomocą mimiki twarzy, takie stany jak:
księżniczkowość, baletnicowość, ziemnikowość, burakowość, królikowość, piruetowość.
To efekty uboczne, gry którą uskutecznimy w niemiłosiernie długie zimowe wieczory. Do wykonania są potrzebne kreatywność i aparat.
Przedstawiamy różniste uczucia i fotografujemy je.
Oczywiście musicie mieć świadomość, że nie mówię tu o sobie i mężu, gdyż zaiste byłoby to dziwne, ale oczywiście o skrzatach.
Tak więc dla rozgrzewki pojawiają się złość, radość, szczęście, ciekawość, niecierpliwość, głód, pragnienie, następnie zaś wchodzimy na wyższy poziom kreatywności.
Nie ukrywam, że moim faworytem jest baletnicowość, która charakteryzuje się uciekającymi do góry oczami i wybitnie głupią miną.
Idąc tym tropem przedstawiam Wam dzisiaj bordowość płaszcza, wzorzystość butów, ćwiekowość torby i niewidzialną rajstopowość.
Całość w klimacie buntowniczość.
Dobrego dnia!
Sara
PS Czy są tu jakieś panie w ciąży? Jeśli tak to zapraszam na bloga sklepu Lola&Lola, gdzie podzieliłam się moimi ubraniowymi wspomnieniami z tego niezwykłego okresu 😉
płaszcz – Sheinside
botki – Stradivarus
golf – H&M (podobny tu)
torba – etorba