Dorodne kluski

Autor: Miss Ferreira
Kochani!
Nadeszła wyjątkowa chwila! Chciałam dziś przedstawić Wam towarzyszy mojej niedoli, dwie dorodne kluski – Zbyszka i Ąfla. Mogliście już o nich poczytać np tu, tu, tu czy tu, dziś natomiast możecie podejrzeć moje urwisy.
Te doniosłe okoliczności wymagają zapewne ode mnie spłodzenia własnej definicji macierzyństwa.
Czym zatem jest macierzyństwo? To nieustająca chęć podpalenia się i wyskoczenia przez okno, przed której realizacją powstrzymuje cię przerażająca wizja tęsknoty za dziećmi.

Dorodne kluski mają naturę odkrywców – masochistów. Dziennie przeprowadzają setki eksperymentów: czy oko da się wyjąć, jaka jest zawartość nosa, jak głęboki jest pępek, ile siły wymaga wyrwanie włosów z głowy, jak wytrzymałe są różne obiekty na uderzenie głową i jaką wywołuje to reakcje u rodziców.
Dorodne kluski lubią równowagę w naturze. Po pokaźnej dawce uścisków i całusów zawsze należy spodziewać się otrzeźwiającego uderzenia padającego nie wiadomo skąd i nie wiadomo kiedy.
Stanowczo odradzam okazywanie nadmiernej ufności lepkim łapkom. Lepkim dosłownie i w przenośni. Ta dosłowność może legitymizować się bardzo podejrzanym pochodzeniem… i nie chcecie mieć tego na sobie.
Dlatego polecam dokładne sprawdzanie zawartości podłóżka – być może kiełkują tam już jabłonie i chrupki, przez okno zaś w popłochu uciekają ciastka, które ze strachu i starości dostały nóg. Jednak prawdziwy eksplorer nie zawaha się poddać ocenie tychże tworów swoim kubkom smakowym.

Zazwyczaj rodzice podejrzewają swoje dzieci o drzemiący głęboko geniusz, wróżą im wielką karierę i w wyobraźni wręczają Nobla. Ja staram się nie popuszczać wodzy fantazji i mieć trzeźwy ogląd sytuacji. Na dzień dzisiejszy jedno z moich dzieci wykazuje nad wyraz duże zainteresowanie w dziedzinie toalet… Oczywiście moja matczyna ambicja stara się zinterpretować to w jakiś wysublimowany sposób. Jeśli zatem zawód związany z toaletami to tylko potentat toaletowy!

Reasumując:
oderwana tapeta – 20zł
pogryziony mebel – 100zł
słyszeć codziennie „mamusiu kocham cię” po 100 razy – bezcenne!

Ściskam Was
Sara

PS Za zdjęcia dziękuję DR5000 – niedługo ich adoptuję, koniecznie zajrzyjcie na ich FP, na mój FP też zapraszam – znajdziecie tam wszystko czego blog nie pomieści :))

bluzka/sukienka – kreacje
marynarka – vintage

Podobne posty

Napisz komentarz