Dziś jesteśmy z panem Lolkiem sami. Wstaliśmy o nieprzyzwoicie późnej porze, przebraliśmy się za zebry tak jak wszystkie inne blogerki obecnie, następnie zaś robiliśmy sobie zdjęcia. Byliśmy też na spacerze, podziwiliśmy śnieg oraz wszystkie inne oznaki braku wiosny, jak chociażby brak przebiśniegów, brak słońca czy brak przyrody budzącej się do życia. Co na to Lolek? Przyjmuje rzeczywistość jaką życie mu serwuje, bo innej nie zna. Świat jest biały. Nos jest zatkany. Na dwór zakłada się wielki kombinezon uniemożliwiający wszystko poza oddychaniem. Poza tym kable to nie spaghetti, klocki to nie cukierki, lampa to nie zabawka, mama to nie gryzak.
Smutki zagryzamy więc pizzą i popijamy słodkim winem, na pocieszenie oglądamy Żywe trupy, bo może i mają tam lato, ale mają też zombie czyli zawsze mogło być gorzej!
Wisno, wiosno! Gdzie jesteś? Cisza…
Pozdrawiam Was!
Sara
PS Na moim FB możecie wygrać zaproszenia na Warsaw Fashion Weekend.
bluzka – Mosquito
spodnie – bezimienne
biżuteria – House of Mima