Hej kochani 🙂
Prowadzę bloga już kilka miesięcy i z pewnością jeszcze troszkę mi brakuje do zaszczytnego miana „starego wyjadacza”, mimo to jednak mam już pewne spostrzeżenia w tej materii.
Zacznę od wniosku końcowego (jak przystało na początek) – blog to dobra szkoła. Szkoła, w której wiele można się nauczyć, a każda lekcja to lekcja życia. Wymienię zatem przedmioty obowiązujące w mojej placówce:
1. Zaradność – zajęcia stanową instruktaż radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych, alarmowych, beznadziejnych, tragicznych etc.
2. Uporządkowanie – układanie planu dnia, tak aby wycisnąć zeń jak najwięcej przy możliwie niewielkim uszczerbku na zdrowiu
3. Odporność na krytykę – umiarkowane branie sobie do serca uwag, tak żeby nie popaść w samozachwyt lub odwrotnie do niego proporcjonalną – depresję.
4. Wychowanie fizyczne – obejmuje podnoszenie ciężarów pod postacią dzieci, pchanie wózków lub rowerków – na etapie zaawansowanym – obu jednocześnie.
5. Asertywność (znieczulica) – nie reagowanie na zaczepki przechodniów, postronnych obserwatorów, właścicieli chodników i wścibskich bab. Zajęcia obejmują trening szybkiego odwracania głowy w drugą stronę i niewidzenia.
6. SUSID (Szybkie Ubieranie Siebie I Dzieci) – skrót przypominający angielskie słowo „suicide”(susajd) czyli samobójstwo to oczywiście przypadek.
7. Informatyka – odkrywanie tajników wszelkiego rodzaju kodów – zwłaszcza HTML.
8. Samofotografia – kurs robienia sobie zdjęć samemu przy użyciu jedynie statywu. Zajęcia obejmują działanie w zróżnicowanych warunkach atmosferycznych. Począwszy od nadmiaru światła aż po totalną ciemnicę.
9. Samouspokajanie – odkrycie tajników okiełznania nerwów w momencie kiedy wszystko wskazuje na to, że zaraz szlag cię trafi.
Prowadzę bloga już kilka miesięcy i z pewnością jeszcze troszkę mi brakuje do zaszczytnego miana „starego wyjadacza”, mimo to jednak mam już pewne spostrzeżenia w tej materii.
Zacznę od wniosku końcowego (jak przystało na początek) – blog to dobra szkoła. Szkoła, w której wiele można się nauczyć, a każda lekcja to lekcja życia. Wymienię zatem przedmioty obowiązujące w mojej placówce:
1. Zaradność – zajęcia stanową instruktaż radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych, alarmowych, beznadziejnych, tragicznych etc.
2. Uporządkowanie – układanie planu dnia, tak aby wycisnąć zeń jak najwięcej przy możliwie niewielkim uszczerbku na zdrowiu
3. Odporność na krytykę – umiarkowane branie sobie do serca uwag, tak żeby nie popaść w samozachwyt lub odwrotnie do niego proporcjonalną – depresję.
4. Wychowanie fizyczne – obejmuje podnoszenie ciężarów pod postacią dzieci, pchanie wózków lub rowerków – na etapie zaawansowanym – obu jednocześnie.
5. Asertywność (znieczulica) – nie reagowanie na zaczepki przechodniów, postronnych obserwatorów, właścicieli chodników i wścibskich bab. Zajęcia obejmują trening szybkiego odwracania głowy w drugą stronę i niewidzenia.
6. SUSID (Szybkie Ubieranie Siebie I Dzieci) – skrót przypominający angielskie słowo „suicide”(susajd) czyli samobójstwo to oczywiście przypadek.
7. Informatyka – odkrywanie tajników wszelkiego rodzaju kodów – zwłaszcza HTML.
8. Samofotografia – kurs robienia sobie zdjęć samemu przy użyciu jedynie statywu. Zajęcia obejmują działanie w zróżnicowanych warunkach atmosferycznych. Począwszy od nadmiaru światła aż po totalną ciemnicę.
9. Samouspokajanie – odkrycie tajników okiełznania nerwów w momencie kiedy wszystko wskazuje na to, że zaraz szlag cię trafi.
Dzisiejsze zdjęcia to niby nic, a jednak robienie ich wiązało się z rwaniem sobie włosów z głowy, chęcią wyrwania sobie serca i wywalenia go przez okno wraz z aparatem. Szczęśliwie jednak mam 5 z Samouspokajania. Tak więc wzięłam się w garść. Rozłożyłam funkcje aparatu na części pierwsze i wydedukowałam, że według mojego aparatu nie jestem w miarę zgrabna blondynką, ale… nocnym krajobrazem 😀
PS Kto ma chwilkę to będę wdzięczna jeśli na mnie zagłosujecie na portalu Kreacje na Topie. Marzy mi się żeby wygrać 🙂
Wszystkiego dobrego, trzymajcie się!
Sara
bluzka – vintage
marynarka – promod
spodnie – TBsport
szpilki – prezent