Kiedy byłam dzieckiem i zaczytywałam się w książkach Małgorzaty Musierowicz, obiecałam sobie, że kiedyś stworzę dom taki jak Borejków. Otwarty, pełen ludzi i gwaru. Ten książkowy dom pachniał zawsze lekko spalenizną z patelni i nawet dziś, gdy o tym piszę, czuję ten zapach.
Dotrzymałam złożonej sobie obietnicy i teraz mam taki właśnie dom.
Gotowanie dla ludzi jest wysoko w mojej hierarchii ulubionych zajęć. Czasem kusi mnie, żeby otworzyć małą knajpkę, gdzie będę sama gotować. Będzie tylko kilka potraw, będę z ludźmi rozmawiać i żartować i będziemy słuchać wspaniałej muzyki. Ale to tylko takie pluszowe marzenia, o których myślę raczej ostrożnie, bo wiem, że branża gastronomiczna to ciężki kawał chleba.
Kulinarnie i bez stresu wyżywam się więc we własnej kuchni.
Kilka dni temu miałam okazje naprawdę dać popis, bo urządzałam w domu wieczór panieński dla mojej siostry. Kiedy Ewa, z którą to wydarzenie organizowałam, zaproponowała, że niech każda dziewczyna po prostu przyniesie po sałatce, od razu zaprotestowałam. O nie!
– Ja chętnie ugotuję – powiedziałam.
Ewa nie była pewna, czy wiem, co mówię, ale poprosiłam, żeby mi zaufała.
Prawdopodobnie była przekonana, że skonam w tej kuchni, pracując w pocie czoła. Tymczasem przygotowanie wszystkiego zajęło mi około 3 godzin (miałam co prawda wspaniałą pomocnicę w mojej córce, która lubi gotować tak jak ja).
Bo wiecie, ja lubię pichcić, ale też nie znoszę urobić się przy tym po pachy. Wybieram dania nieskomplikowane, szybkie i efektowne.
Nie myślcie też, że to moje autorskie przepisy, zasadniczo opieram się na geniuszu Asi z Kwestii Smaku, a potem grzeję się w blasku chwały jej potraw.
Z pewnością jednak mogę posłużyć Wam dziś gotowym menu na wieczór panieński lub jakiekolwiek małe przyjęcie, gdy zależy Wam, żeby było zjawiskowo.
Również dekoracje stołu, które wykonałam, są bardzo proste i zrobi je nawet dziecko.
Co ważne – ta impreza była bardzo tania. Wydaje mi się szczególne istotne, bo naprawdę wielu osób nie stać na drogi wydatek, biorąc pod uwagę, że zaraz jest kolejny w postaci prezentu ślubnego.
Znam przypadki, gdzie goście wieczorów panieńskich musieli się zapożyczać, żeby dolecieć do na miejsce i złożyć na prezent. Jestem takimi historiami zwyczajnie zniesmaczona.
Więc taka moja rada – podczas organizowania takich przyjęć, wykażmy się wyobraźnią, nie każdego stać na większy wydatek.
DEKORACJE
Nie ukrywam, że pomysł na wieczór panieński i na dekoracje zapożyczyłam, a może nawet wzięłam żywcem z wieczoru mojej Przyjaciółki, który miał miejsce trzy lata temu.
Urządziłyśmy go w Siedlisku Bajka pod Warszawą i było naprawdę bajecznie. Dziewczyny miały tak wyśmienite patenty, że postanowiłam zachować je w głowie na przyszłość i teraz bardzo się przydały.
Za całe dekoracje posłużyły różne wazoniki i wyższe szklanki, do których włożyłam dosłownie po gałązce gipsówki, bzu i wierzby hakuro. Nic nie kupowałam, wszystko miałam pod ręką. I zanim cokolwiek kupicie, rozejrzyjcie się, co macie. Do wazoników można włożyć ładniejsze chwasty czy suche trawy lub polne kwiatki. Wcale nie musicie biec po wszystko do kwiaciarni.
Z pozostałych dekoracji były tylko rozety kupione za grosze na allegro, świeży bez z mojego ogrodu i maleńkie świeczniki (jeśli ich nie macie świeczników, można użyć słoiczków po koncentratach czy kieliszków).
JEDZENIE
Założę się, że będziecie w szoku, jeśli powiem Wam, ile kosztowało nas jedzenie. Około 200 zł (kilka rzeczy miałam w domu).
Serio serio! Cały ten suto zastawiony stół.
Nie ma w tej cenie oczywiście alkoholu, ale nie kupowałyśmy go w ogóle, bo zostało mnóstwo prossecco z moich urodzin. Jak stwierdził mój mąż – odkąd nie pijesz, w domu jest bardzo dużo wina. No jest w tym ziarnko prawdy.
Tymczasem można niedrogo zrobić takie przyjęcie, jeśli dobrze przemyśli się menu. A oto co się w nim znalazło:
1. Ziemniaczana zapiekanka
2. Tarta z porem i boczkiem
3. Tarta ze szpinakiem
4. Kanapki z pastą z łososia
5. Ślimaczki z fetą z ciasta francuskiego
6. Półmisek warzyw
7. Medaliony warzywne
8. Rolada z łososia i szpinaku (to zrobiła moja bratowa)
9. Sałatka z rukolą i burakiem (to też od bratowej)
Desery:
1. Słoiczki z granolą, bitą śmietaną i owocami
2. Czekoladowe brownie z bitą śmietaną (jedno z najlepszych ciast, jakie w życiu jadłam, bardzo polecam).
3. Makaroniki z cukierni
Podlinkowałam Wam przepisy z Kwestii Smaku. Tymczasem zostawiam Wam moje przepisy:
TARTA Z BOCZKIEM I POREM
Składniki:
1. Opakowanie ciasta francuskiego
2. Duży por
3. Duży jogurt naturalny
4. 150 g boczku w plasterkach
5. 4 jajka
6. Kilka ząbków czosnku
7. Przyprawy: sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Wykonanie:
1. Na patelni podsmażyć poszatkowany czosnek, dorzucić do niego boczek, a kiedy się zarumieni, dodać pokrojonego pora (nie musicie kroić go drobno), smażymy wszystko dosłownie moment, zanim por puści wodę.
2. Doprawić wszystko solą, pieprzem i świeżo startą gałką muszkatołową.
3. W osobnej misce wymieszać jogurt z jajkami.
4. Na formie do tart rozłożyć pokrojone ciasto francuskie.
5. Na ciasto wyłożyć pora z boczkiem, zalać masą jajeczno-jogurtową.
6. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 220 na ok. 40 minut. Tarta jest gotowa, kiedy od góry apetycznie się zarumieni.
TARTA ZE SZPINAKIEM I SUSZONYMI POMIDORAMI
Składniki:
1. 3-4 garście świeżego szpinaku
2. 1/3 słoiczka pomidorów suszonych
3. Duże opakowanie jogurtu naturalnego
4. Opakowanie ciasta francuskiego
5. 4 jajka
6. Kilka ząbków czosnku.
Wykonie:
1. Tę tartę robimy identycznie, jak tę z boczkiem, z tą różnicą, że na czosnku podsmażamy szpinak.
2. Pomidory kroimy drobniutko.
3. Jajka mieszamy z jogurtem, dodajemy poszatkowane pomidory i podsmażony szpinak. Całość mieszamy i wylewamy na ciasto francuskie.
4. Pieczemy ok. 40 minut w 220 stopniach.
ZIEMNIACZANA ZAPIEKANKA CZYLI BRAZYLIJSKA „BATATA GRATINADA”
Składniki:
1. 1,5 kg ziemniaków
2. 500 ml słodkiej śmietanki 30%
3. 150 g tartego parmezanu
4. przyprawy: sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Wykonanie:
1. Ziemniaki obrać i gotować przez 5-10 minut w całości. Wyłączyć, kiedy będą jeszcze bardzo al dente.
2. Poczekać aż ostygną, pokroić w plasterki.
3. Następnie wykładać je w naczyniu żaroodpornym warstwami, każdą warstwę przyprawiając solą, pieprzem, startą gałką i posypując parmezanem.
4. Całość zalać śmietanką i wstawić do pieca na ok. 30 minut w 220 stopniach (ziemniaki są gotowe, kiedy góra apetycznie się przyrumieni).
DESERY W SŁOICZKACH
To jest chyba najbardziej banalny i jednocześnie efektowny deser, jaki możecie sobie wyobrazić.
Bitą śmietanę zrobiłam w większej ilości do brownie i po prostu sobie pożyczyłam.
Składniki:
1. Opakowanie granoli
2. 30 dkg sezonowych owoców
3. Miseczka bitej śmietany
4. Puszka masy kajmakowej
5. Do dekoracji listki mięty
Wykonanie:
Najzwyczajniej w świecie, warstwami układacie składniki. Kolejność nie ma większego znaczenia, choć polecam bitej śmietany nie kłaść bezpośrednio obok granoli, bo zmięknie.
Jedyne wyzwanie to nie wybrudzić bardzo słoiczków składnikami, żeby estetycznie to wyglądało.
Voila!
Jestem przekonana, że taki wieczór panieński, czy małe przyjęcie zrobi każdy przy odrobinie chęci.
Nie trzeba do tego ani wiedzy, ani specjalnych umiejętności kulinarnych, ani nawet dużych pieniędzy.
To menu spokojnie wystarczy dla 10-12 osób i każdy solidnie zje.
16 komentarzy
A tak właśnie myślałam, że dawno nie widziałam tu przepisów, a tu proszę! Wygląda to wszystko pięknie i pysznie ☺️
Wygląda to imponująco! Chyba też żywcem ściągnę pomysły na swoje najbliższe spotkania towarzyskie 😉 Dziękuję za inspiracje.
Jeszcze jakby kiedyś był wpis o bezalkoholowych fajnych drinkach na lato… 😄 Ja od ciąży, czyli już ponad 2 lata, bardzo mało piję alkoholu, odzwyczaiłam się i nie podoba mi się jak na mnie wpływa 🙂
A czym są te bajeczne „chmurki” w kieliszkach prossecco? Już na instagramie zwróciłam na nie uwagę. ☺️
Zwykła wata cukrowa 🙂
A ta pysznie wyglądająca beza z truskawkami ?? 🙃
Prze-cud-nie to wygląda(ło)! Obserwowałam na IG przygotowania i podziwiałam za swobodę, pomysły, „rękę” do dekoracji i menu. Knajpiana inspiracja vs. Ty – 0:1. Zwłaszcza, że tam pewnie były zastępy do roboty, a tu raczej solo :)) I wielkie dzięki za podanie i przypomnienie przepisów. To są dania, o których niby każdy wie, niby każdy przygotuje, a jak przyjdzie co do czego, to rozkmina w panice „co by tu zrobić?”.
Pogratulować siostrze siostry 🙂
Baaaardzo mi miło, dziękuję <3
Same pyszności 🤤!!! Przepisy zapisuję i z pewnością zrobię… mmmm… aż mi ślinka cieknie 😁!!!
Droga Saro! A ile wcześniej zabrać się za przygotowania? Można dzień wcześniej tarty np zrobić? Ile czasu zajęło Wam przygotowanie tych pyszności?☺️
Pomagała mi córka, koło 3 godzin 🙂
Cudowne menu! Niestety nie wszystkie linki działają…
Zaraz poprawię!
Dzień dobry Pani Saro. Piękne przyjęcie. Proszę napisać czy tarty podaje Pani na ciepło czy na zimno? Pozdrawiam serdecznie
Raczej na zimno, osobiście wolę tarty na zimno 🙂
Podpatrzyłam menu i częściowo mogłam odtworzyć podczas przyjęcia urodzinowego mojego synka.
Obie tarty, medaliony warzywne i pasta z łososiem – wszystko pyszne! Do tego przygotowałam dwie sałatki (z kurczakiem i z tortellini) i zimna płytę. Dla 12 osób wystarczająco.
Dziękuję że inspiracje 😍