Nie wiem, ile już razy skasowałam dziś pierwsze zdanie. To ciągle nie jest to, od czego chciałabym zacząć ten wpis. Tymczasem chciałam po prostu powiedzieć, że za sprawą Kasi, dzisiejszej bohaterki, mam strasznie rozgrzane serducho i uczucie przyjemnego mrowienia w brzuchu.
Po pierwszym napisanym do niej słowie, wiedziałam, że nadajemy na tych samych falach.
Człowiek, którego ledwo się poznało, a masz wrażenie, że znacie się od zawsze. Oto cała Kasia.
Przeczytajcie, co napisała w zgłoszeniu do akcji WKRĘCENI W REMONT:
Moje makijażowe studio to drugi dom. Moja oaza spokoju, gdzie uciekam w pracę, którą kocham. Przestrzeń bez miliona pytań („Mamo, a dlaczego ten pan stoi?”), płaczu, mokrych pieluch i bycia kurą domową. Ale to też moje najmniej dopieszczone trzecie dziecko. Niestety, permanentny brak czasu, ilość obowiązków i popandemiczne łatanie dziur w innych miejscach, skutecznie przeniosły moje remontowe plany w bliżej nieokreśloną przyszłość. Studio straszy czarnymi płytkami na ścianach, lustro wciąż nie wisi, a i tapeta jakaś brzydka na ścianie. Mogłoby być przecież lepiej. W mojej głowie kotłuje się milion pomysłów, ale wciąż nie mogę wyłuskać idealnego planu na to miejsce. Mam stare lustro z pozłocona samodzielnie rama, ciekawa futrynę, w której planuje wykonywać zdjęcia, a w domowej piwnicy stoją dwa stylowe, przygarnięte ze śmietnika fotele do renowacji. Potrzebuje iskry do działania i osoby, która pomoże mi zlepić te wszystkie koncepcje w całość. To przecież właśnie tam tworze i daje dziewczynom tak bardzo do zrozumienia, że są piękne, potrzebne i umieją kochać siebie. Niech poczują to piękno wokół Tego chcę.
Kiedy na załączonych zdjęciach zobaczyłam opisywane studio, od razu wiedziałam, o czym pisała Kasia..
Poczytałam też opinie i dowiedziałam się, że Kasia jest jedną z najlepszych wizażystek w Lublinie.
Klamka zapadła. Postanowiłam, że zajmiemy się tym jej niedopieszczonym dzieckiem, na które nigdy nie ma czasu i pieniędzy.
Różowo, zielono, złoto!
– Różowo, zielono i złoto – oznajmiła Kasia, kiedy się z nią spotkałam, żeby zapytać, jaką ma wizję odnośnie studia.
Poza tym: przytulnie, dużo roślin i koniecznie sztukateria (od tej sztukaterii już chyba nie ucieknę :D).
Kiedy mówiła, ja rozglądałam się po pomieszczeniu, które trudno było w ogóle zidentyfikować. Po trosze kuchnia i łazienka?
Kasia wspomniała, że faktycznie pomieszczenie kiedyś było kuchnią, a po czasach jej świetności zostały czarne płytki i wspomniana umywalka. W międzyczasie przeszło tyle różnych remontów, zmian i perturbacji, że dziś trudno było je zidentyfikować.
W mojej głowie już rosły sterlicje, monstery, a nawet rośliny na ścianach. Pochłaniały bure ściany i sploty rur.
Kwiaty na ścianie
Plan na studio był dosyć prosty – na jednej ścianie blady róż i sztukateria, która nada pomieszczeniu szyku. Na drugiej motyw kwiatowy. Długo deliberowałyśmy nad kolorami z palety Magnata i wybór padł na „czarujący kwarc”. Idealny blady róż, który nie jest zbyt cukierkowy, a elegancki i wyrafinowany.
Co ciekawe, na dwukrotne odmalowanie całego studia wystarczyły niecałe dwie puszki o pojemności 2,5 litra. To daje wyobrażenie, jak wydajne są te farby.
Wybrałyśmy też kwiatową tapetę i wtedy Kasia przypomniała sobie o koleżance, która jest artystką i maluje niesamowite rzeczy – MURALLERY.
Którejś nocy na ścianie zakwitły więc olbrzymie magnolie.
Co ciekawe Milena postanowiła namalować je przy użyciu farb… Magnat. W tym celu wykorzystała dostępne w sprzedaży próbniki kolorów.
Moim zdaniem był to fantastyczny pomysł. Ręcznie malowane kwiaty sugerują, że to miejsce godne artystki, którą Kasia przecież jest.
Meble z duszą, ludzie z duszą
Kasia od samego początku ujęła mnie tym, że postanowiła wykorzystać w swoim studiu stare meble, które samodzielnie odnawiała.
Możecie podziwiać dwa fotele uratowane przez nią ze śmietnika, starą komódkę, nad którą wisi lustro, a nawet staroć, który dokonał już żywota jako szafka na buty i teraz jest kwietnikiem.
Doskonale wiedziałam, że Kasia miota się między dziećmi i starymi meblami. Odnawiała je nocami, w każdej wolnej chwili. I kiedy jeden z foteli był już gotowy, a radość Kasi nie miała granic, ktoś fotel ukradł…
Włamał się do magazynu tapicera i zwyczajnie go zabrał. Ktoś może powiedzieć, że to nie koniec świata, ale każdy kto odnawiał w życiu mebel, wie, o jaką chodzi wartość. Pot, czas, serce.
Chyba ten ukradziony kawałek serca bolał najbardziej. I właśnie wtedy pojawił się… Kamil ze swoim serduchem wielkości słońca. Nie tylko sprezentował identyczny fotel, ale słysząc, że Kasia nie ma czasu i miejsca, żeby go odnowić, zrobił to sam.
Studio Kasi jest gotowe i naprawdę nie mogę się tym projektem nacieszyć.
Kiedy przyszłam je zobaczyć gotowe i udekorowane, czekał na mnie tort i szampan. Wieczorem tego samego dnia odbyło się małe, ale uroczyste otwarcie.
Wiem, że Kasia ma mnóstwo planów na niedaleką przyszłość, a teraz ma też piękne studio, które bardzo ułatwi jej ich realizację.
A najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że każdy może do studia Kasi zajrzeć i na własne oczy przekonać się, jak jest pięknie w tym jej magicznym ogrodzie w centrum miasta.
Produkty i materiały użyte do metamorfozy:
ręcznie malowane kwiaty – MURALLERY
farby – Magnat Ceramic „Czarujący kwarc”
panele podłogowe – Lery Merlin Swiss Crono Dąb Piastowski
zabudowa kaloryfera – stolarz
lustro w czarnej ramie – Ikea
fotele – uratowane ze śmietnika
komoda – mebel po babci, odnowiony
różowy wazon – Pepco
osłonka na doniczkę głowa, logo i strelicja – Malinowy Chruśniak
doniczka na nóżkach – Home&You
kubki i talerzyki – Sinsay
10 komentarzy
Co za niesamowita metamorfoza!!! Gratuluję!
Gratuluję Wam wspaniałej metamorfozy i dziękuję za dawkę piękna i inspiracji z rana.
Cudnie 😘
Wyszło przepięknie, wchodząc do salonu i czekając na makijaż czułabym, że dobrze trafiłam. Miejsce jest estetyczne, ciepłe, zachęca do wizyty <3! Ręcznie malowane magnolie CUDO! Świetna robota!
Jakże pięknie!!!
Piękne wnętrze! Ta metamorfoza jest niesamowita! Magnolie są wisienką na torcie. Kasia jest bardzo uzdolniona i do tego pracowita zasłużyła na takie piękne studio! Brawa dla Was 😉
Jestem po prostu zachwycona! Sara powinnaś mieć swój program w TV ❤️🙌
No chyba Ty!! Dziękuję Basia!
A ja myślę, że obie Panie 😁
Jestem zakochana w tych kolorach 🙂