Natury nie oszukasz Drogi Czytelniku.
Weźmy na przykład mnie – ilekroć postanawiam, że od dziś będę zachowywać się nieco poważniej, albowiem wiek i status macierzyński zobowiązują, słyszę jak rży mój wewnętrzny błazen.
Albo, kiedy postanawiam, że od dziś będę już elegancka jak Claire Underwood – wszyscy towarzysze mojej modowej doli – dementor, kloszard i bezdomny, drą ze mnie łacha. Literalnie.
Albo kiedy postanawiam, że będę damą i nagle sobie przypominam, że dama nie batoży ojczystej mowy siarczystymi rózgami bluzgów.
Zatem niestety Drogi Czytelniku – jeśli kiedykolwiek podejrzewałeś mnie o wytworne spożywanie bezy łyżeczką, muszę Cię rozczarować.
Nie inaczej było, kiedy postanowiłam napisać coś serio o modzie – wszak honor szafiarski zobowiązuje. Ostatnio nawet czytałam autobiografię Diora (nawiasem mówiąc raczej bym jego muzą nie została, bo nie dość, że moja talia musi pomieścić kilka strategicznych organów wewnętrznych i niestety 44cm to za mało, to jeszcze mam straszne braki w byciu madame), miałam zamiar użyć jakichś wysublimowanych francuskich słów w stylu „jupes-culottes” czy „zazou” i opowiedzieć Wam zacną historię ze świata high fashion, kiedy wpadłam na wybieg Alexandra Wanga i niestety… poległam.
Mój wewnętrzny błazen natomiast był wielce ukontentowany 😀
Kochani Czytelnicy, chodźcie ze mną – przejdźmy się po światowych wybiegach i zobaczmy co tam na wiosnę spłodziła wybujała wyobraźnia projektantów!
Co do wiosennych propozycji Aleksandra Wanga – jestem trochę zła, nie ukrywam, że pomysł noszenia spalonych włosów, pada właśnie wtedy, gdy zdołałam ugasić pogorzelisko na mojej glacy i zapuścić nowe włosy…
Tak naprawdę ten pierwszy look kupuję w całości, tylko muszę znaleźć dla męża sensowne uzasadnienie dlaczego wałęsam się po mieście w tak skąpej bluzce.
Druga sylwetka natomiast dowodzi, jak bezlitosny jest świat mody – oto modelka, którą zaatakował dziki zwierz i oszamał jej pół płaszcza, musi unieść przyłbicę i wyjść na wybieg mimo tak wielkiej traumy…
Trzecia propozycja natomiast – stylówka stworzona wprost do tańca – pasadoble z mopem lub tango ze szczotką od kibla.
I dobra wiadomość dla wszystkich, których nie stać na diamenty – w nadchodzącym sezonie, funkcję kolii pełni smycz na klucze.
Któż kocha kobiety bardziej niż Karl Lagerfeld?! Któż rozumie je lepiej?! Bad face day już nigdy nie będzie problemem. Gdy o poranku twoja twarz nieskalana jest rysami i przypomina ziemniaka – nic się nie martw i po prostu przywdziej hełmofon od Chanel.
Dzięki Dolce&Gabbana możemy wreszcie przebrać się za karton przecieru pomidorowego i nikt nie ma prawa zarzucić nam, że nie znamy się na modzie.
Kolejna sylwetka od Gucci to subtelna sugestia dla wszystkich kobiet – obsypujcie swoich mężczyzn kwiatami i pożyczajcie im swoje sukienki, wszak wy też pożyczacie od panów koszule!
Kolekcja wiosenna Balenciagi była inspirowana bezpieczeństwem.
Pierwsza sylwetka – tylko odpowiedzialny seks, cali powlekamy się kondomem!
Druga sylwetka – pamiętaj o pelerynce Czarny Kapturku, żyjemy w czasach niestabilnych meteorologicznie – nigdy nie wiesz gdy zaskoczy cię deszcz.
Trzecia sylwetka – nie zapomnij o swojej kamizelce kuloodpornej, kiedy idziesz na bazarek po cebulę i ziemniaki!
Vivienne Westwood przypomina o bardzo niedocenianym atucie kobiecej sylwetki – wzgórku łonowym! Dziewczyny, wiosną 2017 podkreślamy piękno naszych wzgórków łonowych strojem!
Na koniec coś dla panów – jeśli błądzicie w modowej gęstwinie, niech drogowskazem będą Wam projekty Andreasa Kronthalera, czyli męża Vivienne Westwood.
Jeżeli od dziecka chcieliście być strachem na wróble, ale mainstream wymagał od Was, żebyście chcieli być supermenem, to teraz jest ten moment!
Jeśli obudziło się drzemiące w Was dziecko, które chce się wbić w śpiochy z czasów niemowlęctwa – dajcie mu szansę!
Jeżeli zaś jesteście rozdarci między Zorrem, Batmanem a gladiatorem – w sukurs przychodzi Wam trzecia sylwetka!
Jeśli wytężycie nieco mocniej ucho, być może usłyszycie tupot. To klapersy od Prady! Więc lepiej nabierzcie porządnego rozbiegu i prędziutko spieprzajcie, zanim dopadnie Was ta zgraja – Futrzany Kierpec, Gumowy Klapek i Nieporadny Sandał.
17 komentarzy
rżę jak koń…… dzieć mój chyba wizję ma, bo modelki oblookał i orzekł: laska! tonem znawcy
Ło matko! ha ha no o wszystko mam a ja nie to zapożycze od żula z parku i jestem super ekstra modna! Uff jak dobrze zaoszczedzę tyle kasy tej wiosny, hmm tylko co ja z nią zrobię?;p
Tym razem tekst do ubawu nie był potrzebny, wystarczyły same zdjęcia haha xD
Wyłam bardzo głośno przy czytaniu więc chyba też nie jestem damą 😉
No i umarłam ze śmiechu!
Sara… poryczałam się ze śmiechu :D!!!
Prawie się posikałam przy czytaniu?
kreatywne te PROJEKTANTY:)
No i nie zapomnij przywdziać rajstop na buty….ja PIERNICZE ale się uśmiałam :))))))
aż się oplułam ze śmiechu! <3
ale Saro, proszę: użyć jakiCHś słów, nie JAKIŚ! Ten babol strasznie szczypie w oczy, prawie tak jak klapki od Prady… 😀
dziękuję, poprawiłam – to naprawdę tylko jakachś gupia literówka, obiecóje! 😀
dzisiejsza moda na obszarpance i podziurawione swetry od Westa (MODA NA MENELA)człowiek wygląda jak ze śmietnika,niechlujnosc pogniecione tkaniny i jakby wyciagniete psu z gardla,nie kupuje tego,
.. ale serio.. że ktoś to uszył!
Nie pamiętam kiedy ostatnio popłakałam się ze śmiechu :*
[…] na zakończenie coś na poprawę humoru – Miss Ferreira o najnowszych wiosennych trendach. Kapitalny tekst. Do pośmiania idealny. Nawet dla tych, którzy z modą mają nie […]
Leze i kwicze. kur… kto to uszyl?
Trafiłam do Ciebie dzięki http://soie.pl/ i nie żałuję ani minuty 🙂
Bawię się pysznie!!!
I tyle tu energii, której ostatnio mi brakowało… (dziękuję za ten zastrzyk!).