Coś jeszcze da się zrobić z tym dniem

Autor: Miss Ferreira

Środa, zaraz dwunasta. Dzień trochę przeciekł przez palce, trwoniony lekką ręką.
Dopiero był ranek, świat stał otworem. Już jest południe, otwór się zwęża.
Niby jest słońce, czekałam na nie.
A jednak spływa po mnie, nie kąsając duszy.
Dzień jakiś dziwny jak zmarnowany kawałek życia. Coś by się z nim zrobiło, ale już trochę za późno.
W tle odgłos karetki. Ponury złowrogi.
Gdzieś tam za siódmą rzeką i jednym lasem, skąd dochodzi sygnał, toczy się czyjś dramat, do którego dopowiadam sobie historię.
Zabieram psa na spacer. Szaleje ze szczęścia. O, słodka nieświadomości. Być jak ten pies, to mój cel na dzisiaj.
Widzę ją z daleka. Chyba się nie rusza, a może odrobinę?
Idę swoim zwykłym nieznośnie szybkim tempem, które rozumie tylko pies.
Postać nabiera kształtów. Staje się staruszką w obszernym płaszczu. Powłóczy ciężkimi nogami.
Odwraca się na odgłos mojego szybkiego oddechu. Przystaje i patrzy. Im jestem bliżej, tym ostrzejsze stają się rysy jej twarzy.
Widzę wyraźnie uśmiech rozwieszony od ucha do ucha. Jakby na mnie czekała, a przecież jesteśmy tylko dwiema przypadkowymi osobami na środku między.
Gdy dzieli nas już tylko odległość wyciągniętego ramienia, tak niebezpieczna w tych czasach, mówi niespodziewanie:
– Matko kochana, też miałam takie nogi, chodziłam tak szybko, jak pani, a teraz… – spogląda na mnie z babciną czułością, przenosi wzrok na swoje stopy, rozkłada ręce i śmieje się jakby z bezsilności – niech pani sobie idzie, proszę się mną nie przejmować, ja tu sobie krok po kroczku dojdę.
Odchodzę lekko zawstydzona swoją ostentacyjną sprawnością. Idę wolniej niż zwykle, przyśpieszam dopiero za zakrętem.
Życie jakby znowu stanęło otworem.
Coś jeszcze da się zrobić z tym dniem.
Prawie biegnę.

Podobne posty

2 komentarze

Namysłowska 3 26 marca, 2021 - 9:49 am

To, że uwielbiam Twój styl, obwieszczałam w komentarzach już wielokrotnie. Nie będę się powtarzać ale…będzie cukier i miód. Jestem świeżo po lekturze „Ciemno, prawie noc”. Pierwsze podejście było jakieś 7 lat temu i zupełnie nie zaiskrzyło. Chyba za smarkata byłam. Teraz sięgnęłam po Bator po raz drugi i zaskoczyło. Pierwsze podsumowanie już po 50 stronach: „Dobre to…pisze całkiem jak Ferreira”

Odpowiedź
Miss Ferreira 29 marca, 2021 - 9:34 am

Omg, co za komplement, uwielbiam Bator, to znaczy nie wszystkie ksiażki, ale uważam, że pisze niesamowicie, więc jest taaaaak miło <3 Dziękuję!

Odpowiedź

Napisz komentarz