GDZIE OJCIEC NIE MOŻE, TAM MATKĘ POŚLE!

Autor: Miss Ferreira

Jest kilka takich tematów, których raczej unikam w towarzystwie, bo jako osoba nieco porywcza, zbyt szybko sięgam w rozmowie po językowego kałasznikowa, używając amunicji typu „ojapierdolę, nie wierzę, że to mówisz”. Milczenie jest złotem, słowa mogą zabić atmosferę.
Kiedy więc słyszę koleżankę, mówiącą że niestety nie ma żadnej pomocy przy dziecku, bo ani jednej babci, ani drugiej babci, ani niańki. Najpierw zaczepnie pytam „przepraszam cię, a przypadkiem twoje dziecko nie ma ojca?” Na słowa „ heh, nie no z Mietkiem nie zostawię, bo raz że zmęczony po pracy, a dwa że wiesz, on się Telesforkiem nie zajmie tak dobrze…”, czuję jak świerzbi mnie język, czuję że dzielący nas wielokropek muszę wypełnić kwestią „ojapierdolę, nie wierzę, że to mówisz”.
Zazwyczaj jednak biorę głębszy oddech, odkładam kałasznikowa i sięgam po złote milczenie, bo wychodzę z założenia, że nie będę się babrać w nieswoim bagienku.

Niniejszym uważam że jedyne dwie czynności, których facet nie jest w stanie fizycznie wykonać przy dziecku to WYDANIE GO NA ŚWIAT oraz WYKARMIENIE WŁASNĄ PIERSIĄ, (tu było miejsce na zdanie „całą resztę może”, ale uświadomiłam sobie, że powinno ono brzmieć „cała reszta jest jego psim obowiązkiem, wynikającym z ojcostwa”, ale nie chciałam żeby ten wpis miał chamski wydźwięk, więc z tego zdania ostatecznie po prostu zrezygnowałam). I to powinno być tak oczywiste, jak to że Ziemia krąży wokół Słońca. Tymczasem zewsząd słyszę, nie no coś ty, serio dałaś się wkręcić Kopernikowi? Gdyby Ziemia się kręciła, to przecież wszystko by wirowało.

Kiedy moje dzieci były zdecydowanie młodsze i wymagały niemal nieustannej macierzyńskiej opieki, stosunkowo często zdarzało mi się wymykać z domu, żeby zaczerpnąć tchu. Bo macierzyństwo jest piękne, ale często przypomina pieluchowe okopy.
Doskonale pamiętam, kiedy urodziłam Marynię. Byliśmy naprawdę młodymi rodzicami – mieliśmy po 24 lata. Pamiętam, jak na zmianę płakałam i cieszyłam się, hormony nie były wobec mnie łaskawe. Miałam zdrowe grzeczne dziecko, które niemal od początku przesypiało noce, a chciałam wyć z wyczerpania. Czasami myślałam, że zwyczajnie nie dam rady.
Wystarczyło niewiele – półgodzinny spacer do pobliskiego marketu. Zapach spalin zamiast rozkosznego zapachu noworodka. Świadomość, że za pampersowym horyzontem istnieje świat. I wszystko wracało do normy.
Z czasem wymykałam się na dłużej, i dłużej, i jeszcze trochę dłużej.
Zawsze, kiedy byłam na mieście, musiało paść pytanie „z kim dzieci?”. I właściwie zawsze moja odpowiedź „z tatą”, była przyjmowana z niedowierzaniem:
– I co? No nie mów, że on sobie poradzi?
– Przecież jest dorosły, dlaczego miałby sobie nie poradzić?
– No wiesz, ale to jednak facet.
– No tak, facet – ojciec moich dzieci.
– I na serio sam przewinie? Nie boisz się że zrobi krzywdę dziecku?!
– Jezus Maria, jaką krzywdę? Na przykład, że co?
– No nie wiem… Ale jedzenie i ubrania zostawiłaś przygotowane, nie?
– Nie?
– No nie gadaj, że sam to ogarnie?
– Przecież ja to wszystko robię, karmię, ubieram, przewijam, więc on też może.
– Ale ty jesteś matką!
– A on ojcem!
I pamiętam to kiwanie głowami, z podziwem. Skarb nie facet. Taki co zajmie się dzieckiem, i przewinie, i nakarmi.
Uwielbiam swojego męża, też uważam że trafił mi się skarb, ale (kochanie nie gniewaj się) to żaden wyczyn z jego strony! To obowiązek.

#Rzecz o przewijaniu
O przewijaniu krążą legendy. Podobno mężczyzna nie może tego zrobić, bo ma za duże ręce, nieposkromioną siłę i delikatność słonia. Podobno co drugie przewijanie kończy się zgonem noworodka, co trzecie wyrwanymi biodrami, co czwarte urwaną nogą, co piąte dekapitacją. To, że ulice nie są pełne ludzi-kadłubków to tylko i wyłącznie zasługa matek, chroniących dzieci przed ojcami. I tylko żal tych, co umarli podczas przewijania.

#Rzecz o kupie
Podobno mężczyźni nie są w stanie znieść zapachu i widoku kupy. Malutka niemowlęca kupa potrafi unicestwić największego mężczyznę.
To dlatego na świecie jest więcej kobiet. Mężczyźni, których brakuje na naszej planecie, wymarli wskutek powąchania niemowlęcej kupy.

#Rzecz o karmieniu
Mężczyzna nie wie czym nakarmić dziecko. Pozostawiony na pastwę własnemu rozumowi, prędzej poda mu whisky z colą niż mleko.
Rozdarty między chrupkami, a gwoździami, wybiera to drugie!
Mężczyzna nie wie czy podać dziecku kaszkę czy surową kaszę pęczak.
On chce dla dziecka dobrze, ale po prostu tego nie wie, bo jest mężczyzną…

#Rzecz o ubieraniu
Mężczyzna nie wie do czego służą ubrania. Dlatego właśnie władze nie wiedzą, jak uporać się z problem nagich noworodków włóczących się po miastach.

#Rzecz o sprzątaniu
Podczas sprzątania mężczyźnie ubywa testosteronu. To dlatego wcześniej czy później, każdy sprzątający mężczyzna staje się kobietą.
I znowu – to dlatego na świecie więcej jest kobiet.

#Rzecz o zmęczeniu i wracaniu z pracy
Mężczyźni się męczą, a kobiety nie. Zmęczenie zabija mężczyzn. Kiedy zmęczony mężczyzna wraca z pracy i musi jeszcze zająć się dzieckiem, on po prostu umiera. Przestaje istnieć. Ponownie – dlatego na świecie jest więcej kobiet.
Tylko żal tych osieroconych dzieci.

Drogie Mamy – więcej wiary w ojców Waszych dzieci. Niech pourywane kończyny nie spędzają Wam snu z powiek. Niech śpiochy założone tył na przód nie zakłócają Waszego życiowego zen.

Drodzy Tatowie – więcej wiary w siebie. Nie pozwólcie, żeby rządziła Wami jakaś tam byle kupa.

NIECH INSTYNKT TACIERZYŃSKI BĘDZIE Z WAMI!

Podobne posty

83 komentarze

Magda 9 września, 2016 - 7:22 am

Saro, jesteś geniuszem! Dopiero za kilka miesięcy będą mnie czekały te wszystkie atrakcje związane z byciem mamą, ale już teraz pokażę mężowi ten wspaniały tekst. Niech się przygotuje 😉 Też nie rozumiem tego odsuwania ojców od wszystkiego, co związane z opieką nad dzieckiem. U mnie będzie inaczej. Dzięki za ten tekst 🙂 Cieszę się, że ostatnio częściej piszesz. Oby to trwało. Gorąco Cię pozdrawiam 🙂

Odpowiedź
Monika 9 września, 2016 - 8:11 pm

Ja się śmieję, że mnie opieki nad dzieckiem mąż będzie musiał nauczyć, bo On nie raz i nie dwa dzieci kąpał, przewijał, a mnie się jeszcze nie zdarzyło 😀
Zobaczymy jak to będzie 😉
Super tekst !!

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 6:42 am

Dziękuję i życzę Wam wszystkiego dobrego!

Odpowiedź
Aśka 9 września, 2016 - 7:31 am

Nikt mi nie chciał wierzyć jak mówiłam, że ja naszych dzieci nie kąpię. Najpierw myśleli, że jesteśmy brudasami, ale jak się wyjaśniło, że to działka męża to trochę byli zdziwieni.
Ty poważnie potrafisz dobrze przekazywać na piśmie absolutnie wszystko.

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 6:43 am

Dziękuję Ci :*

Odpowiedź
Kasia 9 września, 2016 - 7:38 am

Dawno się tak nie uśmiałam! Świetny tekst. Zdanie w temacie mam takie samo jak Ty. Mąż mój, a ojciec naszych córek sam je kąpał od urodzenia (żadnej nie utopił). Jak wróciłam do pracy (była to nasza wspólna decyzja) karmił, przewijał, ubierał, usypiał – nadal wszyscy żyją i nie posiadają najmniejszego uszczerbku na zdrowiu. I nie, nie było to spowodowane moją chorobą czy błaganiami, nie przebywał na urlopie wychowawczym. Po prostu – jest ojcem, więc obowiązki w stosunku do dzieci ma takie same jak ja. Tylko teraz, gdy laski są ciut starsze (5 i 7 lat), a on odprowadza je do placówek oświatowych (ja jestem w pracy) dzwoni i błagalnym tonem mówi „porozmawiaj ze swoimi córkami bo ja już nie mam pojęcia w co one chcą się ubrać”.

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 6:43 am

I tak powinno być! Pozdrawiam 🙂

Odpowiedź
(nie)typowy facet 9 września, 2016 - 7:48 am

Jestem facetem, młodym mężem i w przyszłości także ojcem – i nie mogę się doczekać kiedy będę mógł się zajmować dzieckiem. Pracuje, sprzątam, uwielbiam gotować, można po prostu powiedzieć że jestem samodzielny – czego nie można powiedzieć o większości facetów obecnie. Dlaczego? Wina wychowania – matki rozpieszczają swoich synów, robią wszystko za nich, nic od niech nie wymagają i trzymają ich pod kloszem. Potem taki facet nie potrafi sam nic zrobić, więc szuka takiej kobiety, żony, która robi to samo co jego matka – czyli wszytko. Słyszę jak moja żona opowiada jak zachwalają w pracy moje obiady, że jak to FACET zrobił obiad/posprzątał/whateva. Śmieszy mnie to ponieważ nie robię nic nadzwyczajnego – każdy kto ma IQ powyżej małpiego poziomu i umie czytać potrafi przygotować obiad z przepisu, wyczyścić kibel czy zmyć podłogę jeśli nie chce mieszkać w syfie i szanuje swoją kobietę nie taktując jej jak służącą. Ale nie żal mi takich żon co to mają sieroty za mężów, same sobie takich wybrały i prawdopodobnie będą wychowywały kolejne pokolenie łajz. I na prawdę nie trzeba wychwalać „samodzielności” facetów bo, do jasnej cholery, są dorośli!

Odpowiedź
K. 9 września, 2016 - 9:08 am

Wow. Dobrze napisane. W samo sedno. Taka jest prawda.

Odpowiedź
Natala 9 września, 2016 - 9:22 pm

Wszystko fajnie, tylko dlaczego piszesz, że to wina matek, bo to one wychowują synów na ciapy? Czy dziecko wychowuje tylko matka? Nie winisz ojców ani trochę?

Odpowiedź
(nie)typowy facet 12 września, 2016 - 10:34 am

Napisałem tak do sytuacji w której wybrały sobie na męża łajze – wiadomo że jej nie pomoże przy wychowaniu (albo wychowa na swoje podobieństwo). Dlatego mi ich nie szkoda i to ich wina – raczej nikt ich do ślubu nie przymusił.

Odpowiedź
Aga 12 września, 2016 - 9:50 am

a najfajniejsze jest w Tobie nie to, że to robisz, ale że uważasz, że to normalne!

Odpowiedź
Hmm 10 czerwca, 2019 - 3:43 pm

No bo to żadne odkrycie 😀

Odpowiedź
Taka tam mamuśka 12 września, 2016 - 10:30 am

Nic dodać, nic ująć kolego. Mam dwóch synów i mimo że są mali to mają już swoje obowiązki i „babskie”(!!!!) prace w domu wykonują. Mam nadzieję że to pomoże i nie będą pokoleniem łajz.

Odpowiedź
Kentak 12 września, 2016 - 10:48 am

Świetny tekst. Mój mąż jeszcze żyje, choć dziecięcej kupy znieść nie może, zrywa go tak jak mnie kiedy wypiję sama litr wódki (PS. tak naprawdę nie pobiłam jeszcze tego rekordu ). Parskałam do monitora czytając ten tekst i zaraz udostępnię na FB żeby ojcowie poczytali zanim umrą ze zmęczenia po pracy…

Odpowiedź
karolina 9 września, 2016 - 10:12 am

na szczęście trafił mi się podobny skarb – mój narzeczony też sprząta, gotuje (o wiele lepiej ode mnie), potrafi też rozwiesić pranie i odkurzyć. Szok i niedowierzanie!!!
Bo z tymi facetami to jest tak, że kobiety narzekają, że mąż to nic nie pomaga, że ja to zawsze wszystko sama, całe życie z tym kieratem, ale syna zamiast nauczyć tego wszystkiego, to wychowują na podobę swoich mężów… i koło się kręci…

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 6:48 am

To też prawda i właściwie temat na odrębny wpis, a nawet pracę doktorską!

Odpowiedź
żona w rozterce 9 września, 2016 - 10:56 am

Skarb nie mąż 😀
Mi też się na szczęście taki skarb trafił 🙂 Co prawda nie gotuje i nie pierze ale dziećmi się wspaniale zajmuje. Do tego śmieci wyniesie czy zakupy zrobi.
Niestety ja jestem z takiej rodziny, w którym to kobieta zajmowała się domem i dziećmi. Mój tata do dziś w domu palcem nie kiwnie, tzn. kran naprawi bez problemu ale sprzątnąć, ugotować, wyprać, zrobić zakupy czy wynieść śmieci jest już zarezerwowane wyłącznie dla mamy. Nawet talerza po obiedzie do zlewu nie wstawi… Ja przez to mam wyrzuty sumienia gdy mój mąż zajmuje się dzieckiem czy myje podłogę. Bo w oczach mojego taty ja jestem złą żoną. I chociaż wiem że moja mama mi zazdrości takiego męża to traktuje mnie trochę z wyższością. Nie mogę powiedzieć że jestem zmęczona bo zaraz usłyszę jak to ona miała/ma ciężko bo jej mąż nie pomaga.. Później ja mam problem żeby męża poprosić o pomoc mimo że on chce pomagać. Nawet sam zaczął ostatnio mi mówić że się „umartwiam”…

Odpowiedź
d. 9 września, 2016 - 12:07 pm

@(nie)typowy facet
w punkt! żyję teraz z takim, co go matka skrzywdziła. wracała zmęczona z pracy, robiła obiadek (nastoletnim już) synom, sprzątała całą chatę, zmywała, prała itd… przyznam, że mam do niej ogromny żal, bo że siebie zamęczyła – jej sprawa, ale teraz odbija się to na mnie!
więc próbuję wychować, nauczyć i pokazać, że nie jestem jak mamusia. że skoro razem mieszkamy to obowiązki się dzielą na nas dwoje.
i też mnie to z jednej strony śmieszy – no bo jak się można zachwycać, że facet coś w domu robi? normalna rzecz.
a jednak nie dla wszystkich. i jeszcze wiele czasu minie, aż kobiety zrozumieją, że faceci sobie radzą. tylko trzeba im pozwolić. najlepiej zacząć we wczesnym stadium wychowania. 😛 po 20-stce jest już ciężko!

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 6:54 am

Nawet czyta mi się to trudno. Matki, które wyręczają synów we wszystkim…
Zgadzam się, że jeszcze duuuuużo wody musi upłynąć zanim stereotyp matki/żony robiącej wszystko, odejdzie w zapomnienie. I niestety, jak piszesz – w dużej mierze winę ponoszą za to kobiety. Bo jak wytłumaczyć matkę, która nie pozwoli mężowi przewinąć dziecka? Skąd w ogóle w niej ten strach?
Mój syn ma cztery lata i takie same obowiązki, jak córki. Mam nadzieję, że kiedyś będzie świetnym mężem.
Pozdrawiam!

Odpowiedź
Ester 12 września, 2016 - 4:48 pm

A jakie obowiązki mają Twoje dzieci, chcę porównać do obowiązków moich pociech, może im coś dodam?

Odpowiedź
Sowianowa 31 maja, 2017 - 7:50 pm

Moja teściowa jest z takich kobiet jak twoja mama. Mąż jej nigdy nie pomagał a za syna wszystko robiła. Ja męża nauczyłam że trzeba pomagać w domu a jak mi teściowa mówi, że jej to nikt nie pomagał to odpowiadam „ja za to za 30 lat nie będę narzekać że wszystko musiałam robić sama” 🙂

Odpowiedź
Ja 9 września, 2016 - 2:42 pm

Ma Pan brata wolnego ?;-)

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 6:55 am

Hahahaha, boski komentarz <3

Odpowiedź
(nie)typowy facet 12 września, 2016 - 10:40 am

Brata mam, jednak już nie wolnego i raczej z tego „przeciwnego” obozu – tylko jestem jakiś „dziwny” w rodzinie 🙂

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 6:47 am

Czekam na czasy, kiedy dla każdego faceta będzie to tak oczywiste, jak dla Ciebie. Twoja żona to szczęściara – nie dlatego, że robisz to wszystko, ale masz świadomość, że tego typu obowiązki nie należą tylko do kobiety.
Super komentarz! Dziękuję i pozdrawiam

Odpowiedź
Kasia 12 września, 2016 - 11:11 am

Skarb nie facet 🙂

Odpowiedź
Kasia 12 września, 2016 - 11:21 am

Skarb mi się trafił nie facet 🙂

Odpowiedź
Karolina 9 września, 2016 - 8:39 am

Uwielbiam Cie czytać pisałam już nie raz:) Mamy (Mamy nie mam) dwójkę wspaniałych dzieci córa 4lata i synek 5 miesięcy też byliśmy młodymi rodzicami od samego początku mąż robił przy małej wszystko prócz karmienia 🙂 po drugiej ciąży w połogu wylądowałam w szpitalu na 4 dni i ba dzieci zostały same z tatą. Moje hormony w szpitalu pozwalały mi tylko płakać bo chciałam być z nimi a nie dlatego że mąż nie daje rady. Świetnie sobie poradził i nawet pracował miedzy karmieniem prowadzeniem do przedszkola itd. Zgadzam się z Tobą tatusiowie są świetni i dają sobie radę po swojemu. Drogie mamy pozwólcie wykazać się tatusiom co z tego że ubiorą dzieci w śpiochy na spacer nic się nie stanie. Pozdrawiam 🙂

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 6:56 am

Święte słowa!
Dziękuję i pozdrawiam <3

Odpowiedź
Ola 9 września, 2016 - 9:03 am

osiurałam się xD

Odpowiedź
Lena 9 września, 2016 - 9:04 am

Bo sekret w tym, aby tata był angażowany od samego początku. Mamy 2 dzieci, 2 i 4 lata. Obecnie tata codziennie ma jakiś swój wkład w program dnia, od kąpieli, po wożenie z przedszkola, wyjście na dwór (częściej tata niż ja). http://mama-m.pl/plan-rodziny-dwoma-przedszkolakami/

Odpowiedź
Kamila 9 września, 2016 - 9:21 am

no kocham Cię miłością nieustanną kobito!!.Mój osobisty mąż też zagina przy dzieciach aż miło i jest to najnormalniejsze na świecie! czasami ja czuję się wyrodną mamą bo rano lecę do pracy a on ogarnia ubieranie, czesanie, mycie zębów itd. Też bym nawsadzała babce, która zagina przy dzieciach a ,,on,, szanowny tatuś leży i odpoczywa.

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 6:59 am

Najgorzej, jak coś takiego widzisz np w towarzystwie – ona w kuchni wylewa siódme poty, po drodze przewija i karmi dziecko, a on z rozwalony z piwkiem, zabawia gości.
No i ja niestety w takich sytuacjach wspinam się na wyżyny złośliwości.
Pozdrawiam

Odpowiedź
Kamila z Olomanolo.pl 9 września, 2016 - 9:40 am

Genialny tekst, który poprawił mi dzisiejszy humor 🙂 🙂 🙂

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 6:59 am

Bardzo mnie to cieszy!

Odpowiedź
Ola1973 9 września, 2016 - 9:50 am

Saro, jesteś BOSKA!!!!!!!!!!!!!!!! PS. Mój Mężuś też jest Skarbem i kiedy dzieci zostawały z nim – zawsze byłam o nie spokojna, ale wiem, że to rzadkość…. Twój wpis powinien być na bilbordach – najlepsza kampania rodzinna na świecie :-)))

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 6:59 am

O rety dziękuję za takie miłe słowa <3

Odpowiedź
Wiktoria 9 września, 2016 - 10:00 am

Sama jeszcze dzieci nie mam, ale jako dziesięciolatka zostałam obdarowana 2 młodszymi braćmi. Ile mogłam tyle pomogłam, ale siła rzeczy, gdy nadchodził wieczór, mama padała na przysłowiowy pysk. Wtedy do akcji wkraczał tata. Po całym dniu w pracy (ciężkiej, fizycznej). Nakarmił, przewinął, pomógł, a właściwie dowodził przy kąpieli, zabawił starszyznę (mnie i 7-letniego wówczas brata). Nadchodził weekend i stawał przy garach. Mozna? Mozna. Dopiwro po latach dowiedziałam sie jaki wyjątkowy egzemplarz trafił(albo.. no właśnie, czy to takie niesamowite?) sie mojej szanownej rodzicielce. I niezmiernie cieszy mnie legenda o tym, ze dziewczynki wybierają na partnerów facetów w typie swoich ojców. Fajne zycie sie szykuje 🙂
Ty, Saro, jak zwykle bezbłędna. Ściskam, całuje i życzę wszystkiego, co najlepsze :*

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 7:00 am

Och, aż się wzruszyłam czytając – super tata <3
Ściskam!

Odpowiedź
Marzena 9 września, 2016 - 10:42 am

Mamy dwuletniego syna i 2 miesięczną córkę i tak jak mówisz – jedyne czego nie robi mąż to – nie urodził i nie karmi. Choć i tutaj nie do końca bo jak odciągnę mleko to i karmi. I tak było z synem – bez jego pomocy to bym sobie chyba nie poradziła i tak jest teraz. Co więcej, zostawiam go z dwójką! Nie twierdzę, że chodzę na imprezy, ale na 3h do fryzjera już tak. Myślę, że w większości to jest kwestia podejścia mam – boją się, nie dowierzają, strofują mężczyzn gasząc w nich zapał. I takiemu facetowi się odechciewa proponować pomoc, jak któryś raz słyszy – źle ją trzymasz! Nie wiem jak mój Mąż to robi, ale zawsze kiedy zostaje z córką – ona po prostu śpi, kiedy zostaje z synem – zawsze nabędzie nową umiejętność, bo tata na więcej mu pozwala. Myślę, że to bardzo ważne w rozwoju dzieci, by mogły od najmłodszych lat czerpać od obojga rodziców. Pozdrawiam!

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 7:04 am

Niestety często to wina właśnie matek – nie pozwolą dotknąć rodzonemu ojcu noworodka, a kiedy pozwolą to komentują „nie tak, źle!”, jakby miały monopol na właściwe opiekowanie się dzieckiem.
Ojciec też posiada instynkt – nie złamie dziecku kręgosłupa, tylko dlatego że źle je trzyma!
Buziaki!

Odpowiedź
Leeni 9 września, 2016 - 11:12 am

Ja się absolutnie zgadzam! Myślę, że żaden facet nie chciałby być uważany za idiotę, do opieki nad dzieckiem nie trzeba skończyć studiów wyższych ani mieć jajników.
Tylko czasem fryzury robią śmieszne i rozpadające się. XD ale hej, czy to serio ważne?

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 7:08 am

Potrzeba tylko miłości i dobrej woli, to wszystko!
Kiedy moja mama rodziła piąte dziecko, tata został sam z czwórką na dłuższy czas. Akurat było rozpoczęcie roku, a po nim poszliśmy odwiedzić mamę w szpitalu. Mama do dziś wspomina, że kiedy nas zobaczyła, nie wiedziała czy śmiać się czy płakać – byliśmy tak fikuśnie ubrani i poczesani. Ale nikomu nie stała się krzywda!

Odpowiedź
MagdaW 9 września, 2016 - 11:14 am

Też mam takiego dziwnego męża co to nawet w nocy wstanie do dziecka a nie tylko na siku. Aczkolwiek faktem jest, że wszystkiego musiał się nauczyć (ja w sumie zresztą też). Gdybym mu na to nie pozwoliła i sama bezwzględnie wszystko ogarniała to faktycznie dziecięca kupa mogłaby go zabić. Także spora część mam, które mówią że MUSZĄ same wszystko przy dziecku są sobie winne, bo nie pozwoliły tatcie malucha sobie pomóc a tak naprawdę on chce, boi się ale chce. W końcu to też jego potomstwo.

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 7:09 am

Trzy razy tak – matki często same są sobie winne!
Niemniej – taki co w nocy wstaje to już skarb level very high!

Odpowiedź
Kasia 9 września, 2016 - 11:18 am

Kiedy mój synek miał 11 tygodni przez dobę musiał się nim zająć mój mąż, sam, bo nikogo nie mieliśmy „pod ręką” i świetnie dał sobie radę. Ale taka jest prawda, że od samego początku angażował się w opiekę nad małym. Początkowo bał się szczególnie ubierania, ale i tego się nauczył 🙂 Poza tym głównie mąż (od urodzenia) myje synka 🙂

Odpowiedź
Mariola 9 września, 2016 - 11:33 am

Boże, tak się śmiałam, że się oplułam:D mam 6 dniową córcię, poród przeszłam ciężko i gdyby nie to ze maz od razu zajął się maleńkim noworodkiem to bym nie dala rady. Przewinal pierwsza kupe, przyniosl do cyca, ubral pierwszy raz. I bardzo podoba mi sie jego odpowiedz na podziw rodziny: a co to ja rąk nie mam? To też moje dziecko, co w tym dziwnego? Obrażacie mnie twierdząc, że to coś wielkiego.
Sklonowalabym go gdyby to bylo legalne:D

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 7:11 am

Jak super, zdrowia i powodzenia Wam życzę!
Ja też pamiętam mojego męża z porodówki – jak opiekował się dzieckiem zanim doszłam do siebie po cesarce, podawał mi je tylko do piersi, cudowne wspomnienie <3

Odpowiedź
monika 9 września, 2016 - 11:44 am

Haha sytuacja z dzisiaj i to nie obca osoba ale mama moja wlasna! Od tygodnia jestem z dziecmi u rodzicow bo mlody poszedl do przedszkola w ich okolicy,maz sam w domu zajety tylko praca i soba, ja tutaj z z dzieciakami chora one tez :/ Najpierw tata moich dzieci powiedzial,ze je zabierze do domu a ja zostane u rodzicow i odpoczne. Za to dzisiaj moj tata powiedzial to samo, na co mama oburzona ze jak to ze ja matka jestem, ze serca nie mamy i ja i moj tata 😀 na co moj tata skwitowal 'a On jest ojcem’ koniec dyskusji 🙂 i kto serca nie ma? Ja bo chce odpoczac i wyzdrowiec do konca w spokoju,czy mama bo nie chce zeby odpoczela?:) Pozdrawiam i wpis baaardzo na czasie. Ah i co do duzych rąk itp moj maz tak sie wymawial mowil ze ja to lepiej zrobie hah…przeszlo mu szybko 🙂

Odpowiedź
Ola 9 września, 2016 - 1:53 pm

Fajny post 🙂

Odpowiedź
Andanowa 9 września, 2016 - 2:43 pm

Kochana, dziękuję że uświadomiłaś mnie dlaczego na świecie jest więcej kobiet! Uśmiałam się:) Serio trochę mi się nie chce wierzyć, że ludzie (kobiety) mogą w taki sposób reagować na wiadomość o odpowiedzialnych tatusiach. Serio, ale jeszcze nie jestem mamą, więc to może dlatego. Widziałam w sumie nie raz sytuację, w której ojciec był odsuwany od obowiązków, ale zawsze było mi żal tego faceta. Nie kobity, która sobie dokłada, a faceta, który nawet nie może spróbować.

Odpowiedź
tekstualna 9 września, 2016 - 2:53 pm

No i usmarkałam się ze śmiechu <3

Odpowiedź
tekstualna 9 września, 2016 - 2:53 pm

PS Genialne logo!!!

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 7:12 am

Dziękuję, też mi się podoba 🙂

Odpowiedź
Ulla 9 września, 2016 - 3:41 pm

Kupa dziecka – dla mojego męża koniec świata. Ja wtedy zmieniałam pieluchę. Chyba że nie było mnie wtedy w domu. ALE! On zawsze sprząta wymiociny. Ja uciekam daleko! Także jest ok. Podzieliliśmy się, tyle tylko że dzieci dawno wyrosły z pieluch a wymioty zdarzają się nadal.Tak mniej więcej raz – dwa w roku ?

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 7:13 am

Hahaha, ale się ustawiłaś!

Odpowiedź
Sylwia 9 września, 2016 - 4:36 pm

Wreszcie ktoś to głośno powiedział!
Sama nie mam jeszcze dzieci, ale wiele moich znajomych już ma i nie dość, że faceci w ogóle nie angażowali się wcześniej w jakieś pomaganie w domu to teraz tym bardziej właśnie „zmęczenie”, „a czy on sobie poradzi” itd. Świetnie to ujęłaś 😀 Uwielbiam <3

Odpowiedź
Iza 9 września, 2016 - 5:16 pm

Pisz do mnie jeszcze!!! <3

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 7:13 am

Będę!

Odpowiedź
Pola - Odpoczywalnia 9 września, 2016 - 7:07 pm

Świetny tekst. Pamiętam, ze kiedys pisałam i siebie i tym, ze Tata to połowa rodziców, a nie pomagier -pierdoła.

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 7:14 am

Tak właśnie!

Odpowiedź
Aana87 9 września, 2016 - 7:14 pm

Mój mąż robi wszystko oprócz przewijania kupy. U niego autentycznie włącza się odruch wymiotny i parę razy jak musiał przebrać to biegł do ubikacji zaraz po skończeniu. Serio! Gdybym nie widziała bym nie uwierzyła ? ale poza tym to opiekuje się naszym synem na równi ze mną – po powrocie z pracy zwykle zabiera go na dwór, żebym miała czas na swoje sprawy (albo na ugotowane obiadu co lubię robić 😉 ). I kąpiel to jego działka. Ostatnio został dłużej w pracy i ja musiałam kąpać Wojtka to dzwoniłam się pytać które zabawki itp ?

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 7:15 am

Chodzi o to, żeby podział był sprawiedliwy, i tyle 🙂
Pozdrawiam!

Odpowiedź
Krystyna Bałakier 9 września, 2016 - 7:50 pm

Niestety w naszym społeczeństwie pokutują jeszcze stare stereotypy, które matki może niechcący przekazały swoim córkom. Dobrze, ze poruszyłaś ten temat, bo może część z tych młodych kobiet wreszcie wyrwie się z tego idiotycznego myślenia. Pozdrawiam Cię serdecznie. Buziaki.
http://balakier-style.pl/

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 7:15 am

Tak to stereotyp, mam nadzieję że moje wnuki będą tylko o tym czytać we wspomnieniach dziadków.
Pozdrawiam!

Odpowiedź
Agata - Ruby Times 9 września, 2016 - 8:00 pm

Świetnie to napisałaś! Na szczęście mnie trafił się normalny model. Nie tak dawno zostawiłam Go z trójką dzieci w wieku 4 lata, 2i pół oraz 4 miesiące a sama pofrunęłam na kawkę i ploteczki. Po powrocie wszyscy siedzieli w ogrodzie (niemowlę leżało ofc), a mąż właśnie kroił kruche ciasto ze śliwkami, które upiekł z dziećmi. Także ten.. mam teraz kompleksy, bo on umie w rodzicielstwo jakby lepiej 😀

Odpowiedź
Miss Ferreira 10 września, 2016 - 7:17 am

No proszę, kto by pomyślał, że facet tak sobie poradzi, a jednak!
Pozdrawiam!

Odpowiedź
Pawel 9 września, 2016 - 9:06 pm

Taka prawda. Robimy czasem obrzydliwsze rzeczy a kupa małego dziecka zdaje sie nie do przejscia dla przecietnego faceta.
O zostawianiu dzieci z ojcem i „niańkowaniu” niedawno czytałem coś w podobnym tonie na ohmydad.pl
Mezczyzni do roboty ;D

Odpowiedź
Magda 10 września, 2016 - 3:44 pm

Sara!!!!!!!!!1to powinno wisieć w każdym szpitalu polozniczym:))))swietne,usmialam się,;;ludzi kadłubkow”’:))))))hahahah

Odpowiedź
iwa 10 września, 2016 - 3:53 pm

Byliśmy w szpitalu z bliźniaki mi 3miesiecznymi i to ja tulipan ich całą noc, chciał zostać mąż, ale personel był oburzony, jak to matka sama nie da rady? Tłumaczenia, że przy dwójce chorych dzieci, to ciężko jednej osobie wywoływało zdziwienie, ze niby ojciec coś pomoże? ?? Żeby babcia, ciocia to jeszcze miałoby sens, ręce nam opadły!

Odpowiedź
Zosia 17 września, 2016 - 3:33 am

Ale wiecie, to nie zaczyna się z dzieckiem. Zeykle zaczyna sie duzo wczesniej. Jak kobieta wczesniej robi wszystko w domu i facet nie wie jak wyglada seler ani odlurzacz, to potem nie ma co liczyć na cuda. To pierwsze 😉 A drugie – czasem matki tak bardzo boją się o nowonarodzone ze boją sie ze ktokolwiek inny po prostu „nie da rady” – i nie wynika to moim zdaniem ze stereotypu a hormonow czy naturalnej takiej obawy moim zdaniem. I w pierwszym i w drugim przypadku niestety kobiety są same sobie winne 🙁

Pamietam jak idąc w terminie do szpitala zostawilam przyszlemu tatusiowi „instrukcję” rzeczy okolodzieciowych. Co to jest pajacyk, czy body i tak dalej. Niby „przeciez powinien sie interesowac co to jest!” ale trzeba przyznac, ze o ile mnie „budującej gniazdo” takie rzeczy „fascynowaly” przed porodem, to facet ma zazwyczja postawe „ubranie to ubranie” i warto bylo mu takie szybkie co-jest-czym przygotowac. Zreszta zrobilam tez liste rzeczy jakie ma w domu przygotowac na nasz powrot, liste zakupow jakie chcę, zebym nie musiala latac nigdzie i liste obiadow jakie bym chciala przez pierwszy tydzien. Inaczej pewnie pezygotowalby srednio wysmazony stek z cebulką. Nie chcialam zeby domyslal sie co powinno byc czy co mi pasuje. Takze wrocilam do domu i wszystko bylo ogarniete. Jak wołałam ze czegos potrzebuję, to nie zastanawial sie „co to jest ten cholerny kaftanik?!?” 😀

Odpowiedź
Inspiracje miesiąca – wrzesień | 3 października, 2016 - 3:08 pm

[…] W tym miesiącu polecałam Wam również ciekawy wpis – zupełnie nieślubny, ale trafiający idealnie w moje przekonania. Dlatego polecam Wam go raz jeszcze – Miss Ferreira, Gdzie ojciec nie może, tam matkę poślę! […]

Odpowiedź
Karolina 7 października, 2016 - 8:47 am

Dokładnie! To my matki nie wierzymy w naszych mężczyzn i nie dajemy im pola do popisu. I dlatego w większości nie pomagają. Mój mąż 3 tygodnie był sam z noworodkiem bo ja byłam w abramowicach z powodu depresji poporodowej. I dał sobie świetnie rade?

Odpowiedź
gosc 17 listopada, 2016 - 8:49 am

a moim zdaniem nie chodzi o to że się ich odsuwa od tego tylko o to, że mimo tego właśnie,ze to ich obowiązek to migają się od tego i robią wszystko żeby tego nie robić,a ktoś musi matka zrobi zawsze a ojciec ma to gdzieś…..

Odpowiedź
Mamula 6 lutego, 2017 - 8:51 pm

Też tak od razu pomyślałam. To nie jest tak, że my odsuwamy od obowiązków tych idealnych mężczyzn. Mój mąż robi dużo, ale tylko jak musi. Jak mu pokaże palcem, bo sam udaje że nie widzi. To typ zmeczonego po pracy. Prędzej posłucha wiadomości niż pobawi się klockami. Z pierwszym dzieckiem był dużo bardziej zaangażowany i nie spodziewałam się takiej zmiany, a jednak..

Odpowiedź
Ojcowie, weźcie się do roboty i spędzajcie czas ze swoimi dziećmi! - Nishka 6 lutego, 2017 - 7:15 pm

[…] okazji bardzo polecam świetny tekst Gdzie ojciec nie może tam matkę pośle Sary […]

Odpowiedź
Beata 9 maja, 2017 - 7:20 pm

Jezus Maria, nie wiem dlaczego, ale poryczałam się ze śmiechu 😉

Odpowiedź
Hanka 30 września, 2017 - 6:05 pm

Wedlug mnie tu nie chodzi, o jakies tam przewijanie i kapanie. To mozna ogarnac w mig i smigac. Wiekszosci u moich kolezanek i u mnie w domu chodzi o wychowownie i podejscie do niektorych spraw. Tatusiowie poprostu duzo rzeczy olewaja. Dziecko pozostawione z tatuskiem ma wlaczony tv i spotrafi ogladac 5 h ciurkiem z przerywnikami na danonki i biszkopty. W domu oczywiscie w tym czasie nic nie zrobione, bo niby cos firmowego musial ogarniac na kompie. Po bajkach rzut na wszystkie zabawki, po powrocie nie ma gdzie nogi postawic w calym domu. Po armagedonie zabawkowym, pod nos podsuwany dziecku jest smartfon. Dziecko z paczka ciastek zasypia na podlodze o godzinie 23.oo ;/ kochani prawda jest taka, ze dziecko po takich mieszankach z mama jest tak a z tata inaczej, jest rozbite i sie nie slucha. Bo niby czemu nie moge ogladac bajki skoro z tata moge, albo czemu musze isc spac o 20 skoro z tata chodze spac o 23. Jest na co narzekac, niestety …

Odpowiedź
Julia 3 października, 2017 - 7:28 am

Wystarczy pojechac zagranice, gdzie cos takiego jest na porzadku dziennym 🙂 Polska jest jeszcze o jakies 50 lat uwsteczniona.

Odpowiedź
Julia 3 października, 2017 - 7:30 am

Doprawdy nie potrafie sobie wyobrazic takiego zachowania ze strony mezczyzny. ojca….Chyba troche przesadzasz…

Odpowiedź
Hanka 6 października, 2017 - 12:27 pm

Tak? Trudno wyobrazić sobie? Jeżeli mogę zapytać, ile masz dzieci i jak długo jesteś w związku małżeńskim? Jeżeli długo i macie dzieci i takie „zjawiska” są Ci obce. To tylko pozazdrościć 😉 Bo niestety większość mężczyzn to olewacze. I są to tatusiowie właściciele firm, lekarze czy informatycy, żaden margines społeczny – normalni faceci.

Odpowiedź
kogo podziwiam, przy kim rżę i kwiczę, czyli 5 blogów, które uwielbiam - mrspolkadot 15 stycznia, 2018 - 12:12 pm

[…] za ten wycinek twórczości kocham ją najbardziej: za dialogi z Lolkiem, Majkelem i Ąflem, za poglądy na ojcostwo i  traktaty o sprzątaniu. […]

Odpowiedź

Napisz komentarz