Bułka

Autor: Miss Ferreira

Zobaczyłam ją pomiędzy sklepowymi regałami. Nie miałam pojęcia, co zrobić ze swoją obecnością, w co schować oczy, gdzie podziać ręce. Czułam się jak złodziejka, kradnąca chwilę nienależącą do mnie. Zastygłam więc, stając się kolejnym regałem.
Ona zaś powolnym ruchem wkładała bułki do papierowej torby. Nad ostatnią się zawahała. Bułka zawisła w jej dłoni jak wahadło zegara. Wahadło znieruchomiało.
Czułam, że za moment zdradzi mnie łomot walącego serca. Po nieznośnie długim czasie trwającym ułamki sekundy, zobaczyłam, jak drżąca dłoń odkłada bułkę do koszyka na pieczywo.
Nogi się pode mną ugięły, kucnęłam z plastikowym koszykiem, schowana za kartonem z idiotyczną promocją i poczułam, jak mokną mi policzki. Znowu byłam złodziejką. Kradłam cudze łzy, cudzy smutek, cudzą żałobę.
Zostawiłam koszyk w połowie wypełniony zakupami i na wiotkich nogach ruszyłam w stronę wyjścia.
Tam zobaczyłam ją ponownie. Twarz miała wciśniętą w kurtkę męża, jej plecy spazmatycznie drżały. Jego powieki szybko poruszały się po przekrwionych białkach oczu.
Wyślizgnęłam się ze sklepu, zatrzasnęłam w samochodzie, wbiłam głowę w kierownicę.

Wróciłam do domu z pustymi rękoma i zawołałam dzieci. Nic nie mówili, jakby czując, że nie ma tu miejsca na słowa. Wycierając łzy w ich swetry i buzie, myślałam o Niej.
Ile razy jeszcze kupi bułkę, jogurt, soczek dla dziecka, którego już nie ma?

Podobne posty

Napisz komentarz