AFRODYTA ZE SZLIFIERKĄ

Autor: Miss Ferreira

Zastanawiam się, jak to jest i czy Was też to dotyczy?
Jak ciężko sobie powiedzieć „odpoczywam i nic nie robię”. Nawet kiedy biorę do ręki książkę, słyszę, jak krzyczą na mnie brudne ubrania. (Teraz mam wreszcie wymówkę, bo moja szkolna lista lektur jest dosyć imponująca). Niemniej zawsze, kiedy odpoczywam, towarzyszą mi dwa uczucia „czy na pewno mam od czego odpoczywać?” oraz „przecież tyle jest do zrobienia”.
Do Hotelu Afrodyta Business & SPA pod Warszawą mieliśmy zaproszenie od jakichś trzech lat, nie przesadzam. Ale zebrać się, żeby w szlafrokach przeleżeć weekend?! Jakie to trudne.
W końcu zostaliśmy przyparci do muru. Nasz znajomy, który zarządza całym kompleksem, napisał któregoś dnia: „nie wiem, co się u was działo, ale słyszałem, że mieliście ostatnio trudny czas, więc proszę mi podać datę, bo musicie odpocząć i zapomnieć o wszystkich problemach”.
Zrobiliśmy, jak kazał i pojechaliśmy. Dopiero przed drzwiami hotelowymi uświadomiłam sobie, że ja nigdy w żadnym spa nie byłam.
Czekał na nas przepiękny pokój z życzeniami i …wielką miską rukoli.
Okazało się zresztą, że moja marka osobista jest bardzo mocna. Po powrocie z nocnego spaceru, pani z recepcji zawoła na mój widok „proszę zaczekać, bo dla pani mam jeszcze miskę rukoli!”. A podczas obiadu przemiła kelnerka objawiła się przede mną z kolejną miską.
Przejrzałam dokładnie katalog usług i nigdzie nie piszą, że w spa jedna doba trwa 48 godzin, a moim zdaniem warto o tym wspomnieć.
Co można zrobić w tym czasie? Zaliczyć kilkanaście drzemek, seans w grocie solnej (podczas którego też zaśniecie), koncert gongów i mis tybetańskich (też usypia), masaż na fotelu wodnym (raczej też zaśniecie) i masaż dla par ciepłą świecą (definitywnie zaśniecie). Podczas kolacji zorientujecie się, że to jest ciągle ten sam dzień, który zaczął się tak bardzo bardzo dawno temu.
Dziwaczny jest tylko powrót do rzeczywistości po takim intensywnym odpoczynku. Kiedy w poniedziałek rano w swoim stroju roboczym ubabranym farbą, odpaliłam szlifierkę, zaczęłam mocno się zastanawiać, czy ta eteryczna nimfa w szlafroku z lampką prosecco, to w ogóle mogłam być ja? Niestety nie usłyszałam odpowiedzi, bo ze szlifierki sypały się potworne decybele i zagłuszały moje myśli.



Podobne posty

2 komentarze

Namysłowska 3 16 marca, 2020 - 10:57 am

Jeżu…jak Ty fantastycznie potrafisz lokować produkty…

Odpowiedź
Bożena 20 marca, 2020 - 10:41 pm

Cieszę się, że odpoczęłaś. Należy się nam odpoczynek. Każdemu. Dobre serce i mądra głowa też potrzebują czasu na takie chwile tylko dla siebie

Odpowiedź

Napisz komentarz