– O, ale wyglądasz – oznajmił mój mąż tonem, który zwiastuje, że na końcu tego zdania może znaleźć się absolutnie wszystko, od Claudii Schiffer przez różne płazy i gady, reprezentantów cyrku, po zawodników sumo. Wrażenie potęgują zawsze lekko wybałuszone oczy.
– O, ale wyglądasz, jakoś tak egzotycznie, jak Azjatka, jak gejsza – powiedział tym razem, ale tonem nieprzystającym do komplementu, musiałam więc dopytać, czy to dobrze, czy źle.
– Nie no dobrze, dobrze, tylko tak… inaczej – dodał, żeby przypadkiem z kiełkującego ziarna komplementu coś nie wyrosło.
– Czyli podoba ci się, czy nie?! – zapytałam głosem, w którym już dźwięczała groźba.
– Tak, tak – odparł szybko, biegły w palecie barw mojego głosu.
– O, a ty już w szlafroku? – zapytał A. na mój widok w okolicach godziny 16.
– To sukienka – syknęłam, jak na gada przystało.
– O, jeszcze w piżamie? – zapytał mój własny syn, detronizując pozostałych.
A było to tak, sukienkę, którą mam na sobie, zobaczyłam u koleżanki rok temu. Zachwyciła mnie. Niestety była już wyprzedana. Wzdychałam do niej jeszcze długo. Z czasem zaczęłam po prostu myśleć o niej z sentymentem i żalem. Sentyment gasł, przeradzał się w zapomnienie. Minął rok.
Sukienka majaczyła już tylko w odległych wspomnieniach jak wakacyjna miłość i wtem! Zupełnie niespodziewanie zobaczyłam ją na wieszaku podczas targów Artmodes, gdzie wyprzedawałyśmy swoje szafy.
Padłyśmy sobie w ramiona i obiecałam sukience, że dopóki mi się nie znudzi, zawsze będziemy razem. Wszak miłość konfekcyjna i ludzka, rządzą się innymi prawami.
Muszę Wam też wspomnieć o jedwabnej frotce, którą mam na włosach – moje odkrycie ostatnich tygodni. Można z niej wyczarować fantazyjną fryzurę w mgnieniu oka. Zrobi to nawet taka sierota jak ja. Nie muszę już gorączkowo myć głowy przed każdym wyjściem, bo idealnie sprawdza się luźny kok z „wczorajszych” włosów.
Jedyne, co mnie szczerze martwi, to że ją zgubię!
Jeśli więc znajdziecie na ulicy w Lublinie albo na polu pod Lublinem czarną frotkę, to moja.
Uczciwy znalazca proszony o zgłoszenie się. Przewidziana nagroda.
Wasza gejsza w szlafroku jeszcze w piżamie.
sukienka – Oysho | okulary – Ray Ban | naszyjnik – Apart
8 komentarzy
No taka rozmajtana przez ręce i wiatr, że nie widzę szlafroka/piżamy.. Zalozylabym, bardzo mi się podoba 🙂
A maz bardzo dobrze wyszkolony, wie co i kiedy mówić, mój tak dobrze się nie szkoli 😉
Piękna sukienka, napatrzeć się nie moge!
Pięknie
Ekstra jest ta sukienka! 🙂
Piękna!
Piękna sukienka 🙂
Cześć,
O rany, to jest przecież śliczna sukienka kopertowa, a nie piżama! Muszę sobie taką sprawić w najbliższym czasie 😀
Pozdrawiam,
Kasia
Wyglądasz przepięknie! Tak świeżo, cudnie!