Mam znajomą, która tak bardzo wstydzi się tego, jak wyglądała w dzieciństwie, że konsekwentnie niszczy ślady swojej przeszłości. Była grubym, pociesznym dzieckiem, kochającym jedzenie i zupełnie nieświadomym swoich dodatkowych połaci ciała – tak wygląda na nielicznych fotografiach, które zdołała zachować jej matka, a których nie mógł zobaczyć nawet jej mąż.
I gdyby nie to, że kiedyś oburzona, wyrwała mi swoje zdjęcie z ręki, podczas przeglądania strach fotografii, nie uwierzyłabym, że ktoś może być tak dotknięty tym, jak wyglądał w przeszłości (zwłaszcza w dzieciństwie), żeby podjąć walkę o usunięcie wszelkich jej śladów.
Ja uwielbiam swoje stare zdjęcia. Bynajmniej nie dlatego, że wyglądałam wspaniale. Wręcz przeciwnie – to nieustające pytanie – co ja sobie wtedy do licha myślałam?!
Przede wszystkim jednak te stare zdjęcia uświadamiają mi, że bez dystansu do siebie ani rusz.
I coś jeszcze – że choć na niektórych wyglądam śmiesznie czy brzydko, to w danym momencie życia taką siebie lubiłam, taka się sobie podobałam. Dokładnie pamiętam większość tych ubrań – uważałam je za piękne albo przynajmniej bardzo ładne. Wiem, gdzie je kupiłam, a czasem nawet za ile.
I na koniec – czy przypadkiem za kolejne dziesięć lat nie będę wyła ze śmiechu, jak wyglądałam w maju 2019 roku?
Wtedy przestaję traktować się całkiem serio. Bo choćbym stanęła na rzęsach, zostaną po mnie zdjęcia, z których ktoś będzie się śmiał i najlepiej, jeśli zacznę ja sama.
Drodzy Czytelnicy, zapraszam Was w podróż do Przeszłości. Realnie ostrzegam! Odwiedzimy Konfekcyjne Zadupie, Wyżynę Obciachu i Kiczowo Dolne.
Zastanawiam się nad opisem tego zdjęcia. Chyba najadekwatniejszy będzie taki: „Prawdziwy hit! Nasza autorska metoda TWRZOPLACEK! Dieta zmniejszająca rysy twarzy. Im więcej jesz, tym większą masz twarz. Im większa twarz, tym mniej widoczne rysy. Nasze klientki są zachwycone!!”
Moje kochane! Dziś na kanale najnowszy tutorial makijażowy, w którym zdradzę moje super triki!
Jak za pomocą cieni pomniejszyć oczy, uzyskując tak modny w ostatnim czasie demoniczny efekt.
Pokaże również jak podczas zaledwie jednego makijażu zużyć absolutnie cały bronzer.
Takie tam ze spaceru z dzieckiem po parku. Na wszelki wypadek się odjebałam, a nuż producenci z Hollywood przyjechali na lody do Nałęczowa.
Wcześniej nie wspominałam Wam, że pierwszą żoną mojego męża była Doda. Dziewczyna o pomarańczowej twarzy, perłowych włosach i dorodnych piersiach.
Kiedy się rozstali, zabrała ze sobą swoje wszystkie atrybuty. Cycków trochę szkoda.
No dobra, Doda była jego drugą żoną. Najpierw był z Barbie. A dopiero potem ze mną. Brazylijczycy tak mają.
Gdyby nie kopyta, to pomyślałabym, że bluszcz zakwitł.
Nie wiem, co myślałam, kiedy się tak ubrałam, ale wiem, co myślał mój mąż, kiedy zabronił mi wyjść tak z domu.
Święta zasada fotografii: Nie ma czegoś takiego, jak za dużo kontrastu.
Dodatki są w stanie ożywić każdą stylizację! Albo ją uśmiercić! Zależy.
17 komentarzy
Popłakałam się 😀 Na niektórych masz faktycznie inne rysy twarzy, ale wcale nie na tych, które tak opisałaś 😉 i proszę powiedz, że to z Barbie to było Halloween 😀
Ale stylówka z turkusową marynarką i ta ostatnia są obłędne! Dlaczego mąż Cię tak nie wypuścił z domu? Na pewno wpadłabyś w oko temu producentowi z Hollywood! Ja uwielbiam ?
Taka wczesna Jessica Mercedes ?
Ta ostatnia stylówka według mnie jest ok. Świetnie się bawiłam czytając i oglądając. Masz do siebie duży dystans. Pozdrawiam serdecznie ?
Gdy dzieci byly małe, tez mialam potrzebe odjebania sie choćby do piaskownicy 🙂
Saro! Gdybym zostawiała komentarz pod każdym Twoim wpisem, który mnie zachwyca, uznałabyś mnie za psychofankę. Ale musisz wiedzieć, że jesteś niesamowita! Pozdrawiam Cię serdecznie. 🙂
Lody w Nałęczowie to fejvrit pic!Też tak czasem miewam 😉
Gdyby nie kopyta…
Najlepsze! Super wpis!
cudowne, uśmiałam się!
to takie zabawne, że to, co teraz dopracowujemy do perfekcji i czujemy się jak Miss World, po jakimś czasie okazuje się być kiczem. Wszystkim życzę takiego dystansu do siebie 😀
Uśmiałam się czytając ?pamietam cię z tych czasów blogowania i tych stylowek i wtedy uważałam ze Sa fantastyczne ?
O kur… ale sie ubawilam!!! JA przy Tobie to slabiutka jestem.
Cześć,
Dystans do siebie to połowa sukcesu. U mnie zdjęcia z młodości to ogromne swetry robione przez babcie i bluzy z second handów. Super się w nich czułam 🙂
Pozdrawiam,
Kasia
Doskonale pamiętam te pierwsze zdjęcie! Te, gdzie siedzisz w literce C 🙂
Pamiętam, ze wtedy pomyślałam- woooow! ja też chce się tak ubrać ( niestety dziś już tak nie myślę ;p ) Pobiegłam jak szalona do Bershki po ta spódnice, ale byłam załamana ze nie dostałam nigdzie srebrnych( a może złotych) szpilek..
Zawsze zastanawiam się nad tym, jak się ubierać, żeby za kilka lat nadal z przyjemnością patrzeć na swoje stroje z przeszłości.
Niestety, tyle lat minęło a ja odpowiedzi nie znam 🙂
jestes zajebista!!!!
Cudowne :))
Dzięki za poprawę humoru <3
Dzieńdobry bardzo nowy jestem, wchodzę, smakuję po kawałku, i nie powiem nic o zachwycaniusię, żeby ałtorka się nie rozwydrzyła… Albo niech się rozwydrza, bo ma bazę i nadbudowę też. Zachwycająca polszczyzna, humor, dystans do siebie, zdjęcia………. To na jachcie będzie mi się śniło po nocach (wiadomo: my jesteśmy prości….) – ale nie tylko i…. Czas zamilknąć i w milczeniu adorować. Dziękuję. To pisałem ja, Tajemniczy Wielbiciel.
Uwielbiam Ciebie za dystans do siebie i poczucie humoru! Jesteś wspaniała na każdej fotografii 🙂 Pozdrawiam z Berlina!