Short hair don’t care

Autor: Miss Ferreira

Muszę tu przed Wami łupnąć się mocno w pierś. Dotychczas pytana przez kogokolwiek o radę, co robić z włosami, czy ścinać, czy farbować, czy podciąć grzywkę, czy szaleć, czy zmieniać, zawsze wołałam: Taaak! To tylko włosy! Odrosną, szalej ile dusza pragnie!
Tymczasem, gdy ponad pół roku temu poczułam, jak gdzieś głęboko w zakamarkach mojej włosowej wyobraźni kiełkuje nieśmiała myśl „a może by tak ściąć?”, zdeptałam ją czym prędzej.
Ściąć? Tak po prostu ściąć te sumiennie zapuszczane pukle? Zrezygnować z tych wszystkich fantazyjnych upięć i fryzur, które od zawsze mam w planach, a których nigdy nie chce mi się wykonać? Pogrzebać tablicę pinteresta ze wszystkimi warkoczami, których kiedyś się nauczę, choć obecnie nie potrafię zakląć w warkocz zwykłych trzech pasemek?
Co z życiowymi planami na koki i końskie ogony? Fale na dziewczynę surfera i fale jakbym dopiero co wstała, które co prawda wychodziły mi bardziej, jak zmokła kura surfera i jakbym dopiero co, wierciła dziurę głową w poduszce, ale przecież w końcu by wyszły!
No i nade wszystko, co z fryzują na Rachel Green, którą mam w planach trzecią dekadę?

Właśnie wtedy, gdy zaczęły kusić mnie wyrafinowane boby, usłyszałam w głowie skowyt wszystkich bohofryzur, które nigdy nie zmaterializowały się na mojej głowie. Pluły we mnie wyrzutami, że nigdy nie dałam im szansy, że nie poświęciłam im choćby kilku godzin dziennie!
Nocami czułam, jak włosy zaciskają się na mojej szyi i syczą: zrób z nas warkocze, chcemy wyglądać jak z pinteresta!
W końcu uznałam, że muszę ukrócić ich groźby. Powiedziałam dość. Zabrałam je do fryzjera i satysfakcją szaleńca patrzyłam, jak ścięte i bezbronne lądują na ziemi.
Potem jeszcze widziałam, jak włosy z ich niespełnionymi marzeniami zagarnia zmiotka.
I to był koniec, albo raczej nowy początek.

Już prawie trzy tygodnie, od kiedy ścięłam włosy i nadal budzę się rogalem na gębie, myśląc, co dziś wyczaruję na głowie, zwłaszcza że zajmuje mi to moment.
W końcu mam na głowie objętość, której nie muszę „uzyskiwać”. Przyznam, że festiwal narcyza nadal trwa, trochę częściej zaglądam do lustra i witryn sklepowych, trochę przedawkowałam selfie.
Z drugiej strony tak miło witać uśmiechem dziewczynę z lustra.
Nie namawiam Was, ale jeśli trzymają Was za szyję tylko pogróżki nigdy niezrobionych fryzur, to warto.

Jeśli jesteście ciekawi, jak układam fale, TU ZNAJDZIECIE FILMIK, gdzie pokazuję, jak to zrobić. 

Podobne posty

3 komentarze

Karolina 8 maja, 2023 - 6:05 pm

Próbowałam zrobić wg. filmiku i… wyszło! Mnie, która zawsze miała problem z zakręceniem włosów prostownicą czy w inny sposób. Okazuje się bowiem, że nie trzeba kręcić całej objętości włosów, tak jak profesjonalnie pokazuję panie na yt. Twoja fryzura zajęła mi 5 minut i uratowała przed przyklapem na imprezie. Dzięki Sara! Będę sobie teraz eksperymentowała z tą fryzurą.

Odpowiedź
A 23 maja, 2023 - 8:43 am

Wyglądasz fantastycznie, świetna zmiana

Odpowiedź
Jola 5 marca, 2024 - 1:35 pm

Pięknie wyglądasz,bardzo dziewczęco,świeżo w tej fryzurze 🙂
Czy na co dzień stosujesz makijaż, filtry na instagramie -jesteśmy w podobnym wieku i bardzo młodo
wyglądasz więc może jakieś rady w tym kierunku :)co stosować ,jak się malować ,a może na blogu taki temat….

Odpowiedź

Napisz komentarz