Znajomi śmieją się ze mnie, że powinnam iść z tym do psychologa – przeżywam koniec fajnych rzeczy zanim w ogóle się zaczną .
Autentycznie żal mi nadchodzącego odchodzącego lata.
W poniedziałek wieczorem przeżywam koniec zbliżającego się weekendu. Wyjazd gości opłakuję jeszcze na długo przed ich przyjazdem. Powrót z wakacji na długo przed wyjazdem.
Maj mi pachnie listopadem.
Lato zimą.
Weekend poniedziałkiem.
Życie…
No właśnie, życie.
Dziś rano mąż mnie przytulił, momentalnie przywarły do nas trzy lepkie osóbki.
Zawsze gdy obściskujemy się gdzieś po kątach, znikąd wyrastają te wścibskie łapki, jakby ściany miały ręce, a nie uszy.
– Czego tu szukacie urwisy? – zażartowałam i nagle uderzyła mnie myśl, że za moment nie będą się już tak łapczywie przyklejać…
Jak to możliwe?
Dopiero czułam ich pierwsze ruchy w sobie, a teraz wyswobadzają się spod moich skrzydeł…
Gdy wybiegają z przedszkola i pędzą przez dziedziniec ku dorosłości…
Jak zatrzaskują się za nimi te wielkie drzwi…
Jak wyskakują zza nich, krzycząc „tu jestem mamo!”
Jak robią się „za dorośli” na plac zabaw.
Jak wyrastają z piaskownicy.
To było jakby wczoraj. Szłam z trójką. Jedno w wózku, drugie obok wózka, trzecie w brzuchu.
Taszczyłam ze sobą zakupy z warzywniaka, potworne zmęczenie i marzenia o jednej przespanej w całości nocy.
Mijałam ludzi, myśląc – boże, czy oni naprawdę mogą spać całą noc?
Tymczasem moje marzenie się spełniło, a ja – o ironio, przespałam je!
Nie zauważyłam, gdy obudziła mnie o dziesiątej rano cisza.
Chyba strasznie długo spałam, bo w kuchni czekał na mnie pięciolatek, jedzący śniadanie.
Siedmiolatka nakrywająca do stołu i dziewięciolatka myjąca naczynia.
– Boże – ile ja spałam?! – pomyślałam, wchodząc do kuchni w domu, o którym dopiero co mogłam tylko śnić.
Za szybko spełniły się moje marzenia.
Za szybko przyjdzie ten dzień, gdy zatrzasną się za nimi drzwi i nikt zza nich nie wyskoczy, krzycząc „tu jestem mamo!”
Za szybko przyjdzie ten dzień, gdy obudzi mnie cisza i pustka.
Życie, zwolnij!
Daj mi jakąś gęstszą sieć, w którą Cię złapie i nie uciekniesz mi tak szybko!
Życie, ODROBINĘ KURWA ZWOLNIJ.
24 komentarze
Pani Ferreiro, czy na zdjęciu nie znajduję się aby ten PAN FEREIRA, który był posądzany o to, że nie istnieje?:D
Dzieci swoich nie mam, ale ne mogę uwierzyć jak ten czas leci. Niedawno gadałam do brzucha mojej siostry, a za 2 miesiące, ten mały człowiek z brzucha skończy 4 lata.
Nic nie zrobimy, tak już musi być:)
Pamiętam kiedy odliczalam dni do ślubu mieszjajac w domu rodzinnym wyczekiwalam tego pieknego dnia i tego jak zamieszkam z ukochanym mezem a teraz jestem trzy tęsknię za moim nastoletnim różowym pokoikiem ?
Pamiętam jak odliczalam dni do ślubu mieszkajac w domu rodzinnym.. jak wyczekiwalam tego pieknego dnia i tego jak zamieszkam z ukochanym mezem.. a teraz jestem trzy lata po slubie i tęsknię za moim nastoletnim różowym pokoikiem ?
Pamiętam jak odliczalam dni do ślubu mieszkajac w domu rodzinnym.. a teraz jestem trzy lata po slubie i tęsknię za moim nastoletnim różowym pokoikiem ?
Pamiętam, jak w Gdańsku powiedziałaś mi na korytarzu, że mamy ze sobą sporo wspólnego. Ten wpis jest na to doskonałym dowodem. Całuję.
Pamiętam 🙂
Widzę, że jest nas więcej. Życie od poniedziałku do „byle do weekendu”, a potem do urlopu, świąt, ślubu, urodzin… I później człowiek zastanawia się – kiedy to minęło?! Dlaczego ten czas tak leci?
Biegniemy gdzieś i nagle ta świadomość – „Co? Prawie 30? Przecież dopiero matura była? O kuuu… to już X lat temu było!”
Kiedy człowiek zdąży nacieszyć się tym wszystkim?
Chwilo trwaj!
Jakie to jest prawdziwe i smutne. Co zrobić aby ten czas zwolnił. Patrzę na swoje dziecko (4lata) i już tęsknie za tymi chwilami kiedy było małym oseskiem, a to było jakby wczoraj………… buuuuuuuu smutno mi
Ja nawet nie mam tak, że jakoś bardzo tęsknię za czymkolwiek, ale sama świadomość, że tak szybko to wszystko umyka… momentami mnie paraliżuje
Saro! Jak widzę u Ciebie nowy wpis, zawsze zabieram się do niego tylko mając pewność że w spokoju będę mogła delektować się każdym Twoim słowem, aż do ostatniej kropki. Pisz książkę, w księgarniach ustawią się kolejki!
O matko, będę sobie czytać ten komentarz codziennie <3
Dziekuję!
moja Babcia dopiero co mówiła, że nie wie kiedy to wszystkie lata przeleciały. A już od 4 jej nie ma… Życie stanowczo za szybko leci 🙁
O wiele za szybko 🙁
Jestem w tym momencie rozpaczy i wyrywania włosów z głowy, w momencie nieprzespanych nocy i fantazjowania o przedszkolu z internatem. Dzieci mają 5 lat, 3 lata, a najmłodsze prawie rok. Cały czas powtarzam sobie, że kiedyś będzie łatwiej,jak podrosną, jak zaczną spać w nocy.. a Ty mi taką perspektywę dajesz, że już sama nie wiem co mysleć.
Taki już nasz los, jak śpiewał Kaczmarski „matka płacze, ale matki zawsze płaczą”
🙂
Doskonale wiem przez co przechodzisz, miałam te same fantazje – zobaczysz, to zaraz minie.
Trzymam za Ciebie kciuki, wiem jak Ci ciężko <3
Oj aż sie pobeczałam. Czas szybko leci, za szybko…
Ja nie śpię już 4 miesiące a może dopiero 4 a często sobie myślę po co mi to było !!! Ze nie dam rady przetrwac kolejnego dnia jak zaczynam go o 4 30 … walczę ale często łzy płyną po policzkach i tylko twoje wpisy mnie ratują. .. dziękuję
To jest blog, który czytam z największą przyjemnością. Razem z przyjaciółką (obie mamy po troje dzieci) przeżywamy Twoje wpisy, pocieszamy się, że nie tylko my dwie… A język jakim piszesz – czekam na książkę! Przeczytam od razu mimo trójki małych jeszcze dzieci.
Jak czytam takie rzeczy to czuję, jak rosną mi skrzydła, dziękuję baaaardzo <3 <3
Jesteśmy razem 🙂
Uściski dziewczyny!
Niestety…. ale faktycznie życie mija za szybko dlatego w każdym dniu powinniśmy czuć się tak, jakby to były nasze urodziny. Czerpać pełną garścią.
Świetny wpis! 🙂
Pamiętam jak nosiłam w sobie mojego syna, ciężki poród, trwający 16 godzin i oto On, mój syn, który ważył 4 kilo. Potem zupki, kolki, ząbki, wycieczki, pierwsze wakacje nad morzem, niekończące się babki i zamki z piasku, choć marzyłam o kawałku gazety, książki. Bal maturalny,uważaj na siebie, zachowuj się i broń Boże nie pij, matura, ucz się, bo bez tego…..pierwsza miłość, myślałam, oby nie złamała mu serca…….Dziś mój syn kończy studia, ciężkie, wymagające, jestem z niego dumna. Fajny, wrazliwy, ambitny z niego facet, od lat z ta samą dziewczyną ( nie złamała mu serca ). Wokół mnie od dawna cisza, sobotnie poranki tylko z kawą, książką, czas tak szybko umyka.
<3
Od dawna czytam Twojego bloga. Pierwzy raz komentuję. Dwie córeczki jedna 7 druga 4. I codzienna bieganina . Praca -przedszkole- szkoła-dom. I niejednokrotnie mam dosyć wszystkiego. Niemniej wieczorem kiedy małe urwisy już śpią uświadamiam sobie, że już nie są takie małe 🙁 starsza mimo swoich lat 7 ma juz swój „team”, młodsza bardziej potrzebuje czułości . I często patrzę na nie czule i myślę kiedy to tak zleciało ????!!! Dopiero widziałam 2 kreski na teście. A teraz wracam komunikacją z pracy i ryczę bo Twój wpis tak bardzo odzwierciedla moje uczucia. Też już się boję tego momentu kiedy drzwi za córeczkami zamkną się na dłużej 🙁
[…] „To było jakby wczoraj. Szłam z trójką. Jedno w wózku, drugie obok wózka, trzecie w brzu… […]