Wczoraj byłam smutna. Cudzym smutkiem.
Czy smutek osób nam bliskich nie jest o wiele bardziej bolesny niż nasz własny? Sobie można powiedzieć „daj spokój, weź się w garść, jutro będzie lepiej”. Dopiero gdy powie się to komuś, słychać, jakie to idiotyczne i że nie wypada mówić tego na głos.
Swój smutek można potraktować obcesowo, zrugać, skląć, wściec się na niego. Cudzy smutek trzeba uszanować. Być wobec niego czułym i troskliwym.
Zabrałam więc psa i uciekliśmy.
Biegliśmy dróżką opatuloną gęstymi drzewami. Kończy się raptownie i rozlewa w ogromne pola. Gdzieś w oddali można dostrzec jak w odmętach wschodzącego zboża toną skrawki cywilizacji. Na horyzoncie migoczą olbrzymie silosy z tej perspektywy miniaturowe niczym naparstki.
Zawsze staję w tym miejscu i chłonę.
Wczoraj niebo rozdarł klucz żurawi. Nad oziminą szalał jakiś pijany wiosną skowronek.
Sarny jak zwykle zastygły na nasz widok, pewne, że kiedy się nie ruszają, są niewidzialne.
Gdybym tu była ostatnie tygodnie bez dostępu do wiadomości, byłabym jak te sarny, żurawie i skowronki, nieświadoma świata, który zapadł się nagle pod własnym ciężarem.
Potem rozgorączkowana kula słońca zamajaczyła między drzewami.
Zachodziło jakby nigdy nic.
W tych dniach moja wioska jest cicha i pusta.
Odwróciłam się.
Świat był pusty.
Wolny ode mnie i mnie podobnym.
Resztki dnia wsiąkły w ziemię. Po firmamencie rozlał się atrament. Nad domem jak zawsze przystanął wielki wóz. Widziałam, jak patrzą na mnie gwiazdy.
Z ich perspektywy byłam tylko mikroskopijnym atomem jakieś małej planety.
I pewnie wydałam im się bardzo śmieszna w swojej ludzkiej manii wielkości.
PS Już dawno nie bawiliśmy się aparatem. Poprosiłam Majkela, żeby zrobił mi kilka zdjęć. Wyobrażałam sobie, że zakładam tę cudowną zieloną sukienkę, wychodzę na miasto i mijam ludzi. Tylko tyle.
9 komentarzy
Smutek… dzisiaj zobaczyłam go w oczach Rodziców, udawałam, że nic nie dostrzegłam, a Oni udawali, że wszystko dobrze… bo jak pocieszyć? Ciężko żyć normalnie i radośnie w tym nienormalnym czasie..
Jezus Maria! Skąd ta sukienka?!
Jezus Maria! Skąd ta sukienka?! Jest przepiękna!
Mistrzyni ❤️❤️❤️
Mam podobnie z cudzym smutkiem. Nawet w filmach bardziej współczuję tym, co tracą bliską osobę.. Sama na siebie się wkurzam, że się dołuję i za bardzo się zatracam w smutku. Za każdym razem inaczej. A jutro mija już miesiąc.. czy jednak dopiero miesiąc?
Saro mam pytanie czy aby zamówić i zakupić ta foto książkę trzeba mieć Facebooka ?
Kiecka świetnia ale toaletka…ummm…
„ Czy smutek osób nam bliskich nie jest o wiele bardziej bolesny, niż nasz własny?”
Tak, jest.
„Czy smutek osób nam bliskich nie jest o wiele bardziej bolesny, niż nasz własny?”
Tak, jest.