Pamiętasz ten dzień, kiedy po łące rozlała się już ta nieznośnie zielona trawa i zrobiliśmy sobie piknik? Leżeliśmy pod rozwieszonym nad nami błękitnym niebem, pociętym śladami samolotów. Słuchaliśmy muzyki rozsypanej niedbale po pięciolinii dnia: pociąg jadący w oddali, chrupanie na trzy szczęki, kłótnia na dwa wrzaski, szept rzeki, ptasie trele.
I motyle w moim brzuchu. Z trudem oddychałam. „To dopiero początek”, myślałam rozanielona, wciągając białe kreski zostawione przez samoloty na niebie.
I wtedy ktoś powiedział „chyba zaraz lunie deszcz”. Błękit powlekł się grafitem. I na moment niebo pękło, rozerwane grzmotem.
– Deszcz! Cudownie, dzieci będą zachwycone – powiedziała teściowa.
I pamiętasz jak postanowiliśmy nie uciec? Jak zostaliśmy na tej łące i okazało się, że nie jesteśmy z żadnego cukru, tylko ze śmiechu?
***
Jest taki dzień w roku, kiedy jest już za ciepło na czerwone wino. To piątkowy letni wieczór.
To wtedy. Życie staje za barem i robi Ci aperola.
Pamiętam dokładnie. Siedzę w kuchni przy wyspie. Unoszę do góry kieliszek. I oglądam świat przez pomarańczowe szkło.
Mam w brzuchu motyle. A jak się wsłuchać mocniej, to słychać nadciągających gości.
Znowu upijemy się do nieprzytomności ciepłym letnim powietrzem.
***
A pamiętasz, jak rozwiesiliśmy lampki na altance? M. podłącza je do gniazdka. W napięciu czekamy… i nagle po ogrodzie rozlewa się delikatne ciepłe światło. Mamy świetlne motyle w brzuchu. Przed nami noc. W welonie niemiłosiernie długiego wieczoru. Po niebie wlecze się księżyc, cykady koncertują. Jest ciepło. Wzywam Boga, nie wiem po co. Nie nadaremno. Boże, chodź tu i zobacz jak pięknie!
***
To w gruncie rzeczy zabawne. Stadia rozwoju cukinii. Że najpierw jest przepięknym kwiatem. Potem cukinią, a następnie obłędną zupą.
I smakiem dojrzałego lata.
W ogrodzie chłopaki zbijają meble z palet. Przynoszę im zupę. Stawiam na prowizorycznym stole, naprędce skleconym z dwóch cegieł i deski.
Znowu mamy w brzuchu motyle. I oczywiście zupę z cukinii. Z cytryną. I bardzo bardzo dużą ilością natki pietruszki.
***
Gdyby Lato było obrazem, to byłoby błękitnym niebem, na którym zawieszona jest awionetka.
Leci całkiem nisko, a silnik pracuje leniwie.
Włosy są roztrzepane.
Powietrze jest lepkomyślne.
Motyle są w brzuchu.
***
Będę tęsknić za Tobą Lato. Za piknikiem pod wiszącym niebem. Za aperolem. Za długim letnim wieczorem. Za zupą z cukinii. Za motylami.
Spotkałam Cię dzisiaj na łące. Pewnie ostatni raz. Trzymaliśmy się gorączkowo za ręce. A potem patrzyłam jak odchodzisz. Dużo wcześniej niż zwykle.
Wracaj szybko. Przynieś mi bukiet ciepłego powietrza. Znowu obiecam Ci wszystko. I oddam jeszcze więcej.
Wracaj szybko Lato!
sukienka i torebka – lumpeks
sandały – Mango
kolczyki – Apart Magic Moments
zegarek – Aztorin
naszyjnik – Apart Magic Moments
pierścionek – Apart Magic Moments
22 komentarze
Gdzie były robione zdjęcia?
<3
Po raz kolejny, czytając Ciebie, mam motyle w brzuchu..
Cudnie 🙂
Jak fajnie!
Cudowny wpis, pięknie myśli ujęte w słowa, wręcz poetycko <3
Cudowny wpis, myśli pięknie ujęte w słowa, wręcz poetycko <3
Wzywam Boga, nie wiem po co. Nie nadaremno. Boże, chodź tu i zobacz jak Ona pięknie pisze… ❤ #szczęście_jest_proste, szczególnie latem, prawda? ?
Dziękuję Ci Tabayko! Taaak, latem życie jest prostsze 🙁
’Powietrze jest lepkomyslne’. A tys jest Szymborska polskiej blogosfery! ♥️♥️♥️
Boże, nie mogę sobie tego wziąć do serca, bo to już będzie rzut beretem od sodówki, ale dziękuję!! Matko jakie to miłe <3
Cześć, widziałam na istagramie Twoje rzęsy, są mega! Czy mogłabyś mi napisać gdzie w Lublinie je robiłaś i jaką metodą. Z góry dzięki!
Strefa Kobiet, Paulina. Bardzo polecam 🙂 https://www.facebook.com/Strefa.Kobiet.Kosmetyka.Fryzjerstwo.Lublinpl/
obłędne kolczyki na Twoich uszach i zdjęciach wyglądają piękniej niż na modelce, na stronie powinni zmienić zdjęcie pozdrawiam lato wróci 🙂
Haha, dziękuję!
A w jakim miejscu te piekne zdjecia zrobione ? To w Lublinie ?
Gdańsk 🙂
Piękny poetycki tekst i jak zwykle przepiękne klimatyczne zdjęcia. Jak Ty to robisz Saro, że Twój blog jest tak cudowny. Miło było Cię znów uścisnąć na BFG. Mam nadzieję do zobaczenia znowu gdzieś na Twojej drodze. Pozdrawiam serdecznie.
Och dziękuję <3 Ja tez sie cieszę, że w końcu Panią zobaczyłam! 🙂
Przepięknie to napisałaś!
Dziękuję Pola <3
Przepięknie napisane :)!!!
<3