W szkole podstawowej miałam koleżankę zafascynowaną biblijnym Rajem. Opowiadała mi o jednej z teorii, głoszącej jakoby Raj był na Ziemi – w okolicach Egiptu. Miała na to szereg dowodów. Słuchałam tych rewelacji beznamiętnie. Zawsze miałam słabość do Ziemi.
Tymczasem niepełna trzydzieści lat minęło i okazuje się, że faktycznie miała rację! Zaiste Raj jest na Ziemi, i to wcale nie w jakimś odległym Egipcie, tylko rzut beretem od mojego domu!
No kto by pomyślał. Po wyjściu muszę skręcić w prawo, przejść przez ulicę, pole rzepaku i mały zagajnik, po czym voila! Raj jak mordę strzelił.
Nie spotkacie tam zbyt wielu aniołów, raczej hordę rozwrzeszczanych biesów, wiewiórki i sarny.
Przez krainę leniwie przelewa się płytka rzeka, jej ospały prąd porwie cię hen blisko do zbutwiałego konara. Raj wyściełany jest dywanem nieporadnej trawy – gdzieniegdzie suche placki, tu i tam zakuje cię coś w dupę. Są oczywiście drzewa, częstujące człowieka ożywczym cieniem. Na całe szczęście nie ma żadnych jabłoni, bo nie byłabym w stanie dopilnować dzieci, żeby nie zrywały owoców. Z ciekawostek – typowy rajski owad to komar, typowa rajska roślina – pokrzywa.
Słowem – jest idealnie.
Boże, nie wiem czy istnieje Niebo, ani jak wygląda. Ale gdybyś mógł stworzyć je na wzór i podobieństwo mojego Raju, to byłabym wdzięczna. I gdybyś mógł jeszcze anioły stworzyć na wzór i podobieństwo moich przyjaciół, to byłoby już w ogóle ekstra!
Co prawda nie wiem, czy jesteś otwarty na sugestie, ale moim zdaniem w Niebie nie musi być jakoś szczególnie bosko – ot, tak bosko jak w moim Raju w zupełności wystarczy.
Jakbyś mógł tak wypośrodkować – trochę bosko, trochę ludzko. Jak u nas na Ziemi.
Na przykład woda w strumyku – żeby nie była przesadnie ciepła, żeby trochę kąsała, żeby człowiek czuł, że się zanurza, żeby dostał gęsiej skórki, żeby krzyczał kiedy ktoś go niespodziewanie ochlapie. Woda wcale nie musi być jakaś przesadnie krystaliczna. Taka doprawiona mułem w zupełności wystarczy. Fajnie gdyby jednak niebo w Niebie było zasadniczo błękitne.
No i wiesz, my tu na ziemi lubimy mieć niebo w gębie, powiem więcej – gotujemy stosunkowo bosko.
Tak na dobrą sprawę, jeśli w Niebie jest tłoczno, czy coś, to my na ochotników zostaniemy tu na Ziemi.
biżuteria – Apart, Magic Moments
sukienka – h&m
6 komentarzy
Oj Pani Fereiro, ja cały czas czekam na książkę! Tak piszesz, że taki talent nie może się zmarnować. Ale proszę, niech to nie będzie poradnik… Chociaż jak napiszesz poradnik to i tak go kupię!
Cudne jest Twoje niebo! Ja swój mały Raj miałam w Porto, mieszkałam tam 5 miesięcy. Nie wiem, czy mogłabym żyć tam całe życie, ale te parę miesięcy było cudowne i mam tyle cudownych wspomnieć… W październiku znowu tam wracam i całkowicie przypadkiem zarezerwowałam apartament na tej samej ulicy, na której sama prawie 2 lata temu mieszkałam!:)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Po raz kolejny poraża mnie Twoja umiejętność ubierania myśli w słowa. Opis przecudowny, aż chce się zamknąć oczy i trafić do takiego raju choć na chwilę i dać się ugryźć komarowi i ukłuć we własną dupę. <3 Chapeau bas!
Wow!!! Saro nawet nie wiem co powiedziec bo mnie zamurowalo. Piszesz tak, ze czlowiekowi chce sie zy!!!! Oddychac, patrzec i szukac wlasnego raju…Jestem Twoja wierna czytelniczka, ale jaos tak ukryta. Zawsze bylam blisko z natura , moze dlatego tak poruszyl mnie ten post. Gratuluje talentu!!! Pozdrawiam z mojego raju 🙂
cudna okolica na spływ kajakowy! Rób jakąś drewnianą skorupę, ładuj dużą łyżkę na pokład i płyń płyń…….- trzeba zatopić się w raju……..żeby go poczuć całym sobą.
pzdr z mojego ,,wsiowego raju,, – a jak!!! Też taki mam:)!!
Zbuntowany Anioł :)!!!
Jak będzie w końcu książka to kupuję!:)