Każdy rodzic to wie.
Na świat przychodzi dziecko, a wraz z nim DECYBELE.
Nagle dociera do człowieka, że raz w życiu nie podziękował ciszy za jej niemą służbę.
A teraz jest za późno – możesz spokojnie przywdziać żałobę po ciszy, albowiem ONA odeszła na zawsze.
Jako matka z dziewięcioletnim stażem i trójką dzieci, chciałam wtrącić swoje rodzicielskie cztery litery i powiedzieć wyraźnie – cisza jest towarem deficytowym, o którym marzy każdy rodzic.
Pamiętaj o tym Dobry Człowieku Który Jeszcze Nie Masz Dzieci – rodzic jest beneficjentem prezentu, który wręczasz dziecku. A więc – sprezentuj mu CISZĘ.
Nie ukrywam, że my kilkakrotnie zostaliśmy obdarowani generatorami decybeli – i jest to zły trop.
Nigdy nie zapomnę Chinki zaklętej w keyboard, która jako pierwsza guwernantka moich dzieci, zaciekle próbowała wtłoczyć do ich głów owocowo-warzywne podstawy… angielskiego.
I tak moje dzieci, o mały włos, a mówiłyby: limon, pir, ejpil, kakamba, grip, onien i strowbery.
W porę jednak zorientowałam się, że ejpil i grip tylko symulują chińszczyznę i tak naprawdę są angielskimi owocami. Konfiskata tego koszmarnego zabawkowego mienia nastąpiła momentalnie.
Co zabawne, a może nawet nieco „creepy” (lub po chińsku „kripi” zapewne), kiedy wysiedlałam Chinkę ze świata moich dzieci, ta na odchodne wesoło rzekła „gidbi”, co zapewne w wolnym tłumaczeniu z chińskiego na angielski oznaczało „good bye”, czyli po polsku „do widzenia”.
Tak więc Chinka dostała tę fuchę w keybordzie, zapewne po starej dobrej znajomości z laleczką Chucky (czyli po chińsku „cziki”).
Po odesłaniu chińskiej guwernantki na śmietnik, niedługo dane nam było cieszyć się spokojem.
W naszym domu zagościł kolejny keyboard. Udawał, że jest ciuchcią. Lokomotywą była świnia, a wagonikami cała zgraja opętanych zwierząt. O to było coś!
Mówię Wam, przy naszym muzycznym pociągu, czterej muzykanci z Bremy to byli San Francisco Syphony!
Na tym etapie moje dzieci mówiły już płynnie po chińgielsku, przyszedł czas na First Certificate of Animal Language.
Nasz dom wypełnił się rozkosznym szczebiotem „grip, grip, chrum, chrum, chrum, miau, miau, ejpil, hał hał, kakamba, muuuu!”
Jakby tego było mało pewnej nocy świnia, zaklęta w lokomotywę, obudziła się i uznała, że druga nad ranem to wyborny moment koncert. Nigdy tego nie zapomnę. Budzi nas piekielny kociokwik – literalnie. Nasłuchujemy – jeżu kolczasty, to z pokoju dzieci!
Ktoś kwiczy! Majkel delikatnie uchyla drzwi, a tam świński koncert panie!
Świnio-lokomotywa zacięła się, chrumka wniebogłosy… i leży na dnie koszyka z zabawkami, a jakże! Przecież ta historia jest zabawna tylko wtedy, kiedy chrumkającą świnię należy odgruzować spod tony zabawek!
A jak powszechnie wiadomo, tona zabawek, wysypywanych na podłogę to w zasadzie odpowiednik ciszy.
No nie, to tylko ponury żart.
Chyba nie muszę mówić, że świński koncert o drugiej w nocy postawił na nogi cały dom. Knur zaś zaciął się tak skutecznie, że nie pomogło ani walenie o ścianę, ani o podłogę. Należało jedynie znaleźć śrubokręt i wydobyć świńskie serce, czyli baterie.
I znowu – jak powszechnie wiadomo, człowiek obudzony o drugiej w nocy przez prosiaka, natychmiast wie, że trzeba się udać po śrubokręt i zwyczajnie unicestwić wieprza.
W niechlubnej historii koszmarnych zabawek, nie może też zabraknąć miejsca dla Elmo.
Otóż któregoś dnia nasz dwuletni podówczas syn, otrzymał maleńką gitarkę – ot rozkoszny gadżecik. Ponieważ sam był malutki z gitarką wyglądał rozbrajająco.
Och syneczku, jaka cudna gitarka, zagraj coś mamusi – rzekłam i natychmiast gorzko pożałowałam swoich słów. W tej niepozornej gitarce tkwiły trzy piece Marshalla, Ozzy Osbourn i gitarzysta z Mad Maxa. Wyrwało mnie z butów, kiedy gitarka Elmo odegrała swój popisowy heavy metalowy numer, którego nie powstydziłby się ani Obituary ani Napalm Deth.
Niestety, Lolek przywiązał się do gitary momentalnie. Zasypiał wtulony w nią i budził się z gitarą na ustach. Najgorzej jednak bywało, gdy heavy metalowe decybele, wydobywające się z Elmo, szczuły nas podczas jazdy samochodem…
Któregoś dnia Elmo zniknął. Przepadł na zawsze.
Heavy metalowy słuch po nim zaginął. W końcu nie wytrzymałam i zapytałam męża – czy maczałeś palce w zniknięciu Elmo? Nie chcę znać szczegółów, nie chcę wiedzieć czy cierpiał… Po prostu powiedz czy to ty.
To nie ja – powiedział mąż. A to był on.
Co kupić dziecku?!
Jaki prezent będzie dobry?!
Bez paniki – generator ciszy to ZAWSZE DOBRY POMYSŁ.
Czym jest generator ciszy? To każda zabawka, która sprawi, że naszych milusińskich tak pochłonie zabawa, że na moment zapomną o taśmowej produkcji decybeli.
I to jest dobry prezent. Prezent dobry dla dziecka, prezent dobry dla rodzica.
Konkrety? Ależ proszę!
Obecnie świetne generatory ciszy w bardzo dobrych cenach, znajdziecie na Limango , ruszyła kampania ŚWIAT ZABAWEK
DLA MAŁYCH ARTYSTÓW
Chyba każde dziecko ma duszę artysty i chyba każdy rodzic przynajmniej raz doświadczył kartki pokiereszowanej koślawym gryzmołem, który to gryzmoł był mamą, tatą i dzieckiem.
Albo Świętym Mikołajem, albo babcią, albo słońcem. I zapewne doświadczyliście też pogardliwego prychnięcia na Waszą reakcję – „och kochanie, jakie to piękne, czy to drzewka?”
Pff, gdzie ty tu matko widzisz drzewka – zgromiło Was dziecko spojrzeniem – wyraźnie widać – ja, tata i ty.
Nie znam dziecka, które nie lubiłoby wszelkiego rodzaju zabaw plastycznych.
1. ZESTAW ARTYSTYCZNY LOUISE, 39,95 zł – zestaw artystyczny do ubierania papierowych lalek. O mamo, pamiętam że jako mała dziewczynka kochałam przebierać papierowe lalki.
Być może wtedy zakiełkowało we mnie szafiarstwo, któż to wie?
Niech papierowa lalka, nie wyda Wam się głupim prezentem – ot, trochę papieru. Najdroższa lalka nie zastąpi poczucia dumy z wykonania własnej.
2. ZESTAW ARTYSTYCZNY PIĘKNE PANIE, 44,95 zł – zestaw, w którym przygotowane kartki dekoruje się za pomocą metalizowanego papieru. Podczas takiej zabawy dziecko uczy się cierpliwości, ćwiczy kreatywność, a my smakujemy ciszę 😉
3. ZESTAW KREATYWNY SOWA, 35,95 zł – cóż, wstyd się przyznać, ale gdybym ja dostała taki prezent, musiałbym udać się do swojej ośmioletniej pociechy i powiedzieć – córeczko, czy uszyjesz mi tę sówkę, bo ja nie potrafię? I być może usłyszałabym – och mamo, czy naprawdę sądzisz, że mam czas na takie wyszywanki?!
Takie prezenty są fantastyczne, bo czasem pozwalają odkryć skrywany talent. Podobną sowę, Marynia dostała kiedy miała może 5-6 lat. Przewróciłam oczami, bo byłam pewna, że to ja będę musiała szyć, a naprawdę – nie nadaję się do tańcowania z igłą i nitką. Tymczasem dziecko, zniknęło w pokoju, aż po kilku godzinach wyszła podekscytowana z gotową sówką.
Okazało się ma naprawdę smykałkę do szycia i dziś bez problemu uszyje proste ubranko dla lalki.
4.ZESTAW KREATYWNY BABECZKI, 34,95 zł – znajdziecie tu paterę na biżuterię i 20 babeczek z magicznego arkusza, radocha z własnoręcznie wykonanej biżuterii- gwarantowana!
5. ZESTAW ARTYSTYCZNY – MODA, 59,95 zŁ – zabawa w projektanta mody! To jak będzie wyglądało ubranie zależy tylko od wyobraźni dziecka. Do dyspozycji mamy: 4 karty do dekorowania, 5 pojemników z różnymi kolorami brokatu,1 rylec, 1 pędzelek, książeczkę obrazkową ” krok po kroku”.
6. ZESTAW ARTYSTYCZNY PAPIEROWE GWIAZDY, 29,95 zł – efektowne origami dla początkujących.
W zestawie znajdziecie 20 kolorowych arkuszy.
7. ZESTAW ARTYSTYCZNY – SMOKI, 52,95 zł – ostatnio podczas zabawy w zgadywanie zwierząt, Lolek wymyślił takiego zwierzaka, że musieliśmy się całą rodziną poddać, nie zgadliśmy. Na to Lolek wzruszył ramionami, westchnął i łaskawie oznajmił – ludzie, to po prostu smok.
Dlatego zamierzam poprosić go, żeby wykonał dla mnie tego smoka z kolorowej folii, żebym na następny raz wiedziała, jak wygląda smok i nie poległa przy tak żenująco łatwym pytaniu.
8. ZESTAW KREATYWNY TEATRZYK KUKIEŁKOWY, 53,95 zł – to mój faworyt tego prezentowego przewodnika!
Aktorzy wykonani z drewnianych łyżek, występujący na kartonowej scenie. Nie dość, że dziecko realizuje manualne zdolności to jeszcze może wymyślić dowolny scenariusz widowiska – doprawdy wyborna alternatywna dla wszelkiej maści ekranów.
9. ZESTAW ARTYSTYCZNY POKÓJ UBRAŃ, 44,95 zł – otóż w tym zestawie znajdziecie… uwaga… 29 dodatków – kapelusze, torebki, apaszki, buty! I teraz niech ktoś mi zabroni sobie tego kupić.
DLA MAŁYCH ODKRYWCÓW KOSMOSU
Kto nie lubi kosmosu? My rodzinnie mamy jakiegoś lekkiego kosmicznego fioła, ale prawdę mówiąc nigdy nie spotkałam nikogo, kto powiedziałby „kosmos? a kogo to w ogóle interesuje?”
10.ZESTAW NAUKOWY – ZIEMIA I KSIĘŻYC, 33,95zł – ten zestaw daje możliwość wykonania trójwymiarowego modelu Ziemi i Księżyca. Pozwól dziecku zostać małym Kopernikiem – niech wstrzyma nudę i ruszy wyobraźnię. W zestawie znajdziecie farby fluorescencyjne, dzięki temu gotowy model świeci w ciemności!
11. LEGO STAR WARS, 119,95 zł – umówmy się, klocki Lego mają tylko jedną wadę – sprawiają potworny ból, kiedy nieopatrznie na nie nadepniemy. Poza tym to zabawka i prezent idealny.
12. ZESTAW NAUKOWY – UKŁAD SŁONECZNY, 57,95 zł – świetna lekcja astronomii dla każdego dziecka. Znajdziecie tu wykres pełen zabawnych faktów o Układzie Słonecznym. Ponadto gotowy model można zawiesić pod sufitem i zbliżyć się nieco do gwiazd 😉
DLA MAŁYCH NAUKOWCÓW
Kim chcesz być w przyszłości drogie dziecko? Archeologiem? Chirurgiem? Kosmonautą? Fizykiem? Iluzjonistą?
Nie możesz się zdecydować? Dobrze, to najpierw sobie popróbuj wszystkiego, a potem zdecydujesz.
13. ZESTAW NAUKOWY, ANATOMIA – KLATKA PIERSIOWA, 39,95zł – producent proponuje: „zostań młodym chirurgiem, przestudiuj specjalnie zaprojektowany model klatki piersiowej człowieka umieszczony w kompaktowym etui, przekształć je w stół operacyjny i dokonaj badania narządów”. Ależ bardzo chętnie, jak tyko dzieci zajmą się inną zabawką, chętnie sama coś zoperuję.
14. ZESTAW NAUKOWY – HODOWLA KRYSZTAŁÓW, 25,95zł – to jeden z najlepszych prezentów, jakie Marynia w życiu dostała. Jej radość, kiedy po dłuższym oczekiwaniu w słoiczku zakiełkowały kryształy – nie do opisania. Dzieci uwielbiają eksperymenty naukowe.
15. ZESTAW EDUKACYJNY – SZTUKA ILUZJI, 32,95 zł – „komplet tajemniczych gadżetów oraz przystępna instrukcja wystarczą, aby urządzić spektakularny pokaz iluzji w gronie Twoich najbliższych znajomych”, czyli odrobinę bardziej zaawansowana magia od „w której ręce pęce”. Może jeszcze nie wiesz, że Twoje dziecko jest Harrym Potterem?
DLA MAŁYCH SZEFÓW KUCHNI
Oddanie dziecku do dyspozycji kuchni, wymaga od rodzica uruchomienia ogromnych rezerw cierpliwości, odkładanych na czarną godzinę.
Znam to doskonale – kuchnia, którą trzeba odkopać po mącznej burzy i pochwalić dziecko, że świetnie sobie poradziło. O tak, to bywa trudne.
Niemniej, trudno zabronić dziecku realizowania się kulinarnie w kuchni. Niech się realizuje – byle w swojej kuchni 😉
16. DREWNIANY ZESTAW KUCHENNY, 204,95zł – no cóż, jeśli zdecydujesz się na zakup takiej kuchni dla swojej pociechy, może nastąpić nieoczekiwana zamiana ról – Ty rozgotujesz się w tej drewnianej, a dziecko w Twojej. Przyznaję, istnieje takie ryzyko.
17. DREWNIANE AKCESORIA DLA LALEK, ŚNIADANIE, 65,95zł – kiedy patrzę na ten zestaw śniadaniowy, autentycznie rozważam przejście na dietę drewnianą. Czy ktoś z tu obecnych próbował już może?
18. DREWNIANY ZESTAW KUCHENNY, 95,95 zł – i to jest dla mnie nauczka na przyszłość. Podczas budowy kolejnego domu, inspiracji będę szukać w drewnianych zabawkach, a nie na jakimś tam pintereście.
DLA CAŁEJ RODZINY – GRY PLANSZOWE
Nie wiem, jak Wy, ale jednym z moich najlepszych wspomnień z dzieciństwa jest wspólne granie w planszówki.
Całą rodziną, a było nas trochę – rodzice i piątka dzieciaków. Jako maluchy graliśmy w „Człowieku nie irytuj się” i oczywiście zawsze jakiemuś delikwentowi pękły nerwy – wszak wiadomo, że kostka do gry jest „nie fair”.
A potem były karty – setki godzin przegranych w remika. A potem jeszcze scrabble. Najczęściej graliśmy niedzielnymi popołudniami – i kurde, to były złote czasy.
Dlatego, jeśli macie w głowie prezentową pustkę – gra planszowa to zawsze strzał w dziesiątkę.
19. GRA PLANSZOWA BLA BLA BLA, 69,95 zł – gra w skrócie polega na wymyślaniu opowieści. Nie mogę się doczekać aż zagram w to z dziećmi, bo skoro podczas zwykłej zabawy w zgadywanie zwierząt, potrafią wymyślić stworzenia o jakich nie śnili zoologowie to co dopiero tu się będzie działo. Na 100% ktoś się posika ze śmiechu.
20.ZESTAW EDUKACYJNY – ŁOWIENIE RYBEK, 74, 95 zł – niby zabawa dla najmłodszych, a zawsze wyrywamy sobie wędkę 😀
21. GRA PAMIĘCIOWA DŻUNGLA, 33,95 zł – nieśmiertelne „memory”. Wspaniały okazja do tego, żeby zaobserwować o ile lepszą pamięć mają dzieci. I chyba jedna z niewielu gier, gdzie my dorośli wcale nie musimy udawać gorszych, bo po prostu w wyścigu na pamięć nie mamy z dziećmi szans.
TYMCZASEM W FERRAINOWIE
*Wpis powstał we współpracy z Limango
7 komentarzy
Dzień dobry 🙂 Artykuł trafia w punkt! Jest naprawdę sporo zabawek dla dzieci, które wcale nie muszą wydawać tych przyprawiających o dreszcze dźwięków. Szczególnie te wszelkie artystyczne, czy kreatywne zestawy które nie dość że nie hałasują, to jeszcze potrafią zająć malucha na jakiś czas 😉 Ja po narodzinach pierwszego dziecka stworzyłam portal do tworzenia list prezentów (www.gifmi.pl – zapraszam) i na zawsze pożegnaliśmy się ze wszelkimi totalnie chybionymi prezentami. Teraz mamy dwójkę dzieciaków 2-latkę i 5-latka i pod tym względem żyje się lepiej, bo nie musimy wywalać/chować/sprzedawać żadnych nietrafionych prezentów.
O właśnie. Ja za nic w świecie nie jestem w stanie wytłumaczyć babci mojego Synka, ze wolałabym aby kupiła dla wnuczka jakas książeczkę a nie kolejna pierdzoco-grająca zabawkę. Mam taka jedna, grające kluczyki do samochodu z plastiku. Za nic nie potrafię jej rozkręcić i wyjąc baterii. Schowałam ja na dnie pudła i trzymam w kantorku na szczotki. Ale czasem jak sięgnę po odkurzacz to słyszę jak nadal zipie i wydaje te koszmarne dźwięki.
Dawno nie czytalam tak dobrego tekstu w internecie! Brawo brawo brawo!
Popłakałam się ze śmiechu i niemal nie udławiłam bułką przy opisie Twoich perypetii ze świnką 😉 U nas kiedyś też jakaś zabawka ożyła w środku nocy i zaczęła wydawać jakieś koszmarne odgłosy. Na szczęście udało się ją unieszkodliwić bez rzucania o ścianę i walenia o podłogę 😉 Ale co się strachu najedliśmy…
[…] NAJLEPSZY PREZENT DLA DZIECKA I RODZICA – CISZA! […]
świetny post. Ciekawe zestawienie pomysłów na prezent 🙂
Koleżanka opowiadała, jak kiedyś wysłała męża z dziecięciem na podwórko, sama zasiadła na kanapie z jakimś kryminałem i prawie umarła, kiedy z drugiego pokoju dobiegło do niej nagle barytonowe: „Chcesz? Opowiem ci bajeczkę…” wypowiedziane przez Pana Misia Bajeczkę.
Grający po nocach „dla Elizy” pusty nocnik mojej córki to przy tym Pikuś;)